Na łamach „Polityki” ukazała się ciekawa analiza problemu samobójstw w Polsce. Autorką artykułu jest Ewa Wilk:
„Co dziesiąta osoba o swoich problemach nie rozmawia nawet z mężem czy żoną. Kobiety, zwłaszcza z wielkich miast, są nieco większymi optymistkami (przypomnijmy – najwięcej prób samobójczych); najgorzej sytuację oceniają mężczyźni z najniższym wykształceniem (najwięcej samobójstw dokonanych) – połowa stwierdza, że nie ma z kim porozmawiać o swoich zmartwieniach ani w rodzinie, ani ze znajomymi. Badacze szacują, że w sumie bez jakiejkolwiek pomocy w trudnej sytuacji w Polsce znajduje się co piąty mężczyzna i co siódma kobieta.
Problem nawet nie w tym, że nie wiemy, co powiedzieć. Problem w słuchaniu. I w niewiedzy, czym jest depresja, proces samobójczy, czym zanik chęci do udziału w życiu. Ignorancją grzeszą nie tylko anonimowi internauci i tabloidy, szalejące z podniecenia, gdy targnie się na swoje życie osoba publiczna. Również poważniejsze media, na pierwszej stronie kwitując, że ktoś znany odebrał sobie życie, „bo był rzadziej zapraszany… do mediów”.
Kręcimy się wśród obiegowych nieprawd i półprawd. Że „kto gada, ten się nie zabije” – nieprawda, większość sygnalizuje zamiar. „Osoby o skłonnościach samobójczych są absolutnie zdecydowane, żeby umrzeć” – nie, większość jest ambiwalentna. „Poprawa po kryzysie oznacza, że nie ma już ryzyka” – wiele samobójstw jest popełnianych, kiedy człowiek odzyskuje energię i siłę woli, by myśli zamienić w działania. „Kto raz miał skłonności samobójcze, będzie je miał zawsze” – mogą zdarzyć się raz i nie wracać. „Samobójstwom nie da się zapobiegać” – nie wszystkim, ale większości się da.
Jak zapobiegać
Dr Iwona Koszewska w listopadzie 2008 r. po raz tysięczny wysiadła na dworcu w Zakopanem. Tym razem nie po to, by iść do Doliny Pięciu Stawów, ale porozmawiać. O samobójstwach. O halnym i jego psychicznym oddziaływaniu na ludzi. Z góralami i nie z góralami. „Każdy z rozmówców znał kilka bliskich osób, które odebrały sobie życie: sąsiad, koleżanka córki z klasy, dziadek, syn, brat, mąż, mąż, mąż…” – pisze na łamach „Psychiatrii – periodyku dla praktyków”. Potem była wizyta u wojewody małopolskiego i metropolity krakowskiego, aprobata starostwa powiatu tatrzańskiego. I tak powstał program „Żeby halny nikogo nie zabrał”. Polega na tym, żeby rozmawiać. I podczas „Jesiennych rozmów o depresji” – otwartych dla wszystkich mieszkańców (co roku w pierwszy czwartek października w Dworcu Tatrzańskim). I podczas spotkań z lekarzami, psychologami, pedagogami, przedstawicielami służb mundurowych, księżmi. Mówi się tam nie tylko o depresji i kryzysie samobójczym, ale np. o uzależnieniach czy problemach młodzieży.
Dwa razy odbył się bieg „Przegonić depresję”, a także „Randki z psychiatrą” – spotkania służące przybliżeniu ludziom istoty tego zawodu. Jeden z księży dziekanów przyznał: „Że ktoś mówi, że ma myśli samobójcze, to nie jest wcale rzadkie. I ja mu mówiłem, że człowiek wierzący to nawet myśli takich nie powinien dopuszczać. A teraz mam coś więcej, mam możność naprowadzić go do psychiatry”. (…)
Warto żyć
POLITYKA i nasz Poradnik „Ja My Oni” wraz z fundacją Cumulus dr Koszewskiej rozpoczęły akcję „Warto żyć”. Chcemy wykorzystać – jak to nazywa dr Koszewska – jasną stronę nowych mediów. We wzorach zachodnich można przebierać. Najlepszy jest holenderski program 113online, działa 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Wystarczy wpisać adres e-mail, a można skorzystać z kilku możliwości, np.: czatu kryzysowego (bezpośrednia rozmowa ze specjalistą lub przygotowanym wolontariuszem), telefonu kryzysowego, terapii przez czat (8 rozmów), terapii przez mail (8 tzw. wymian), forum internetowego, testu samooceny, czyli „kwestionariusza lęku i depresji”.
W USA – w ramach National Suicide Prevention – działa sieć ośrodków oferujących bezpłatną pomoc, czat i SMS dla osób w kryzysie samobójczym. Tamtejszy Facebook współpracuje z programem: jeśli ktokolwiek dostrzeże niepokojący komentarz, status lub post w jakimkolwiek miejscu portalu, może to zgłosić administratorowi – specjalista nawiąże kontakt z taką osobą i zaoferuje pomoc, kierując choćby na stale czynny czat z psychologiem. W Anglii niezastąpieni Samarytanie, organizacja pozarządowa, oferuje całodobowo poufny kontakt przez telefon i nowe media. (…)”
cały artykuł jest dostępny na stronie internetowej tygodnika „Polityka”:
www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1597907,3,samobojcy-sa-wsrod-nas.read