Prasa: „Bez przedawnienia.”

Gabinet Psychoterapii GdańskW „Polityce” ukazał się artykuł poruszający delikatną i ważną tematykę wykorzystywania seksualnego dzieci. Autorka tekstu jest Monika Stelmach:

” (…) Agata Baraniecka-Kłos robi wrażenie zadbanej kobiety sukcesu: mąż lekarz, dwójka udanych synów i własna firma. Mówi rzeczowo, doskonale zna prawo. Trzyma fason, dopóki nie przechodzi do wspomnień z dzieciństwa. Płacze, ale mimo emocji opowie, co ją spotkało, bo ma misję – założyła Fundację Stop Przedawnieniu, która walczy o zaostrzenie kar za nadużycia seksualne wobec dzieci. W 1976 r. ojciec 6-letniej wtedy Agaty, oficer marynarki, wypływa w służbowy rejs do Holandii, po czym oświadcza, że do Polski już nie wróci. Nigdy więcej go nie zobaczy. W życiu jej matki szybko pojawia się nowy mężczyzna – żonaty, prokurator. Kochanek matki bardziej jednak niż dorosłą kobietą jest zainteresowany 7-letnią dziewczynką. Pod pozorem pomocy przy odrabianiu lekcji przychodzi do jej pokoju albo zakrada się w nocy, gdy matka śpi. W pierwszych latach dotyka miejsc intymnych dziecka, potem regularnie je gwałci. Trwa to do 15 roku życia pasierbicy.

Tajemnica

Zanim Agata Baraniecka-Kłos opowiedziała o swoich doświadczeniach najpierw mężowi, a potem psycholożce i prokuraturze, milczała przez prawie 30 lat. W głowie kołatały jej wryte w mózg słowa ojczyma: „To musi zostać naszą tajemnicą, bo i tak nikt ci nie uwierzy”. Wszakże w jej rodzinnym miasteczku był personą: emerytowany prokurator, przed laty radny miejski, szef komisji bezpieczeństwa miasta i o mały włos prezydent Otwocka. – Myślałam, że zapomnę, że jakoś sobie z tym poradzę, ale wspomnienia wracają podczas intymnych sytuacji, w koszmarach sennych, przywołują je zapachy i obrazki z dzieciństwa.

Kiedy ofiary molestowania w dzieciństwie po latach decydują się w końcu opowiedzieć o swojej przeszłości, zwykle słyszą pytania: Dlaczego mówisz to dopiero teraz? Dlaczego tak długo milczałaś? – A ja przecież mówiłam o tym całe życie, tylko nikt mnie nie słuchał. Matce powtarzałam: nie chcę, żeby on z nami mieszkał, bo jest dla mnie niedobry. Nie pytała, co mam na myśli. Matki zazwyczaj nie pytają. Jak byłam starsza, to uciekałam z domu, samookaleczałam się, próbowałam popełnić samobójstwo. Przyjaciółce i mężowi wyznałam, że ojczym skrzywdził mnie najbardziej, jak tylko można skrzywdzić małą, niewinną dziewczynkę. Wiele lat nie byłam w stanie powiedzieć nic więcej – mówi Agata Baraniecka-Kłos.

Beata Pawlak-Jordan, psycholog, seksuolog, wyjaśnia, że molestowane małe dziecko nie rozumie i nie umie nazwać tego, co się dzieje. Wierzy nauczycielowi czy księdzu, bo od najmłodszych lat powtarza się mu, że dorosłych należy słuchać i szanować. Jeżeli sprawcą jest ktoś z najbliższej rodziny, sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, bo dziecko ma ambiwalentne uczucia – z jednej strony kocha ojca, wujka czy dziadka, a z drugiej czuje, że on je krzywdzi. Starsze dzieci są świadome, że dorosły nie powinien naruszać ich intymnej sfery, ale pojawia się myśl: to moja wina, pewnie go czymś prowokuję – co często sprawca dziecku wmawia. Sprawa jest jednoznaczna: winny zawsze jest tylko ten, który krzywdzi dziecko. Ono milczy, bo obawia się, że nikt mu nie uwierzy. I w końcu chce zapomnieć i normalnie żyć mimo strasznej przeszłości. (…)”


cały artykuł jest dostępny na stronie internetowej:

www.polityka.pl/jamyoni/1580701,1,ofiary-pedofilii.read


GABINET PSYCHOTERAPII GDAŃSKTERAPIA W GDAŃSKU