Na portalu internetowym „Gazety Wyborczej” ukazał się wywiad dotyczący kryzysów w związkach. Na pytania odpowiadają psychoterapeuci: Wojciech Eichelberger, Alicja Długołęcka, Agnieszka Iwaszkiewicz i Danuta Golec.
„AGNIESZKA JUCEWICZ, GRZEGORZ SROCZYŃSKI: Czym jest kryzys w związku? Czy jest różnica między tym, co pacjenci nazywają kryzysem, a tym, co widzi doświadczony terapeuta?
WOJCIECH EICHELBERGER: Słowo „kryzys” jest nadużywane. Może dlatego, że żyjemy w hedonistycznej kulturze i oczekujemy, że wszystko będzie służyło przyjemności i szczęściu. Wielu ludzi wchodzi w związek z oczekiwaniem, że będzie jak w reklamach. Gdy pojawiają się trudności, zwłaszcza rozwojowe, które są w związku nieuchronne, natychmiast nazywa się to kryzysem. Podobnie nadużywamy słowa „depresja”: wszystko jest depresją, jak nam się humor obniży, to gotowi jesteśmy wziąć zaraz leki, do czego zachęcają reklamy.
ALICJA DŁUGOŁĘCKA: Kryzys może się pojawić, kiedy boimy się zdjąć maski i wejść w głębszą relację. Tak się zwykle dzieje, kiedy minie faza zauroczenia, zakochania, gdy odbijaliśmy się w oczach tej drugiej osoby lepsi i piękniejsi. Nie bardzo wierzymy, że partner przyjmie nas takimi, jacy jesteśmy naprawdę, że pora przestać udawać. Wielu ludzi boi się, że po fazie zakochania nic już nie ma. A właśnie wtedy może się zrobić najciekawiej.
Czyli kryzys jest związany z końcem udawania?
DŁUGOŁĘCKA: Tak często bywa.
AGNIESZKA IWASZKIEWICZ: Pary czasem nazywają kryzysem coś, co jest całkiem naturalne. Czasem wygodniej tak o tym myśleć, żeby nadać ważność jakiemuś własnemu stanowi wewnętrznemu, który jest związany z nową sytuacją w życiu. W książce pytaliście mnie np. o moment, kiedy pojawia się pierwsze dziecko. Niektóre pary odczuwają to jako kryzys, a to jest po prostu doświadczenie rozwojowe, trudny czas zgody na to, że zaczynamy funkcjonować w nowych rolach.
DANUTA GOLEC: W związkach pojawiają się kryzysy rozwojowe i kryzysy chorobowe i często są mylone. Trudne wyzwania bywają traktowane jak gorączka, którą należy natychmiast zbijać, co może tylko pogarszać stan. Para zakłada, że czegoś nie powinno w ogóle być, a kiedy pojawiają się trudności, no to koniec, trzeba się rozstać.
A jak się zorientować, czy mój związek przechodzi naturalny kryzys rozwojowy czy chorobowy?
GOLEC: Pojawia się inny klimat. Kryzys rozwojowy daje parze poczucie, że staje razem wobec trudności. A jeśli związek choruje, to zwykle każde jest osobno, na innej planecie.
Pojawia się poczucie osamotnienia?
GOLEC: To jeszcze za mało, bo ono może być subiektywne i zmienne, chodzi bardziej o całkowite rozminięcie się w zajmowaniu się wspólnymi problemami związku.
Czy w dzisiejszej kulturze jest coś, co wyraźnie sprzyja kryzysom? Bo statystyki są jednak dosyć zatrważające, np. w USA rozpadnie się połowa zawieranych dziś małżeństw, w Polsce – jedna trzecia.
GOLEC: Mamy dziś problem z osiąganiem dojrzałości emocjonalnej. Dojrzałość testuje się właśnie w sytuacjach trudnych, wtedy widać, czy osoba, która pozornie posiadła wszystkie atrybuty dorosłości, jest wystarczająco poukładana wewnętrznie, żeby sobie radzić z wyzwaniami życiowymi.
EICHELBERGER: Sięgając do praprzyczyn zaburzeń w sferze związków, trzeba powiedzieć o kryzysie bardziej podstawowym – kryzysie więzi, który zaczyna się w dzieciństwie. Skutkiem kryzysu więzi między rodzicami a dziećmi jest ogromny deficyt miłości. W gabinecie i w życiu od pewnego czasu obserwuję, że wielu młodych ludzi nie wierzy w to, że mogą być kochani. Jeśli wchodzi się w związek z takim bagażem, to para jest z góry skazana na głęboki kryzys, bo obie strony będą się zachowywać asekuracyjnie, nie będą tak naprawdę wierzyć, że to wszystko przetrwa.
Na wszelki wypadek nie zaangażuję się na sto procent, bo mogę zostać skrzywdzony, porzucony. Tak to działa?
EICHELBERGER: Bo NA PEWNO zostanę porzucony. Bo nie wierzę, żeby ktoś tak naprawdę chciał mnie wybrać i pokochać. I to jest podstawą całego tego zamieszania. Kryzys więzi rodzice – dzieci wynika z przemian ustrojowych i obyczajowych, kiedy całe pokolenia rodziców, już dwa, po prostu nie miały czasu dla dzieci. (…)”
cały wywiad jest do przeczytania tutaj:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,144511,17843016,Nie_musze_z_toba_byc.html?