Na portalu internetowym Foch! pojawił się wpis na temat depresji u nastolatków. Autorką jest blogerka, Olga Wróbel. W swoim tekście wspomina o popularnym ostatnio komiksie pt.: „Czarne Fale” (Katarzyna Szaulińska, Daniel Chmielewski), traktującym o młodzieżowej depresji właśnie. Bardzo ważny temat, zapraszam do lektury:
„Pierwsze dni szkoły. Nowa wyprawka, czyste zeszyty, czyste rubryki dziennika, luz, jeszcze nie ma stresu. Czy rzeczywiście? O depresji wśród uczniów opowiada komiks edukacyjny „Czarne fale”, stworzony przez lekarkę psychiatrę Katarzynę Szaulińską i rysownika Daniela Chmielewskiego.
W podstawówce byłam najlepszą uczennicą. Nie tak metaforycznie, tylko dosłownie, ukończyłam ósmą klasę z najlepszym wynikiem w roczniku (moja szkoła lubowała się w statystykach i wyścigach). Oklaskiwana przez rodzinę zdałam do świetnego liceum, bez większych rozważań pomaszerowałam do szkoły pierwszego września i hm, moje życie nagle zrobiło się okropne. Niespodziewanie okazało się, że nie umiem odnaleźć się w nowej grupie. Nagle nie byłam już szkolną gwiazdą o wysokiej średniej, tylko jedną z wielu osób, które nie schodzą poniżej piątki. Tylko że ja przestałam dostawać piątki, ba, po trzech miesiącach byłam zagrożona z matematyki i fizyki, a z francuskiego miałam naciąganą dwóję. JA. ZAGROŻONA.
Zaczęłam mieć problemy ze wstawaniem rano, do szkoły szłam z bólem brzucha, po szkole – zamiast integrować się z nową klasą – z wewnętrznym niepokojem pędziłam do domu, żeby odciąć się od wszystkiego i udawać, że jest dobrze. Wieczorem wydawało mi się, że jest dobrze, nie ma się czym martwić, rano wszystko zaczynało się na nowo. Rodzicom nic nie powiedziałam o problemach – przecież ich córka jest świetną uczennicą, a nie jakąś zagrożoną niezdarą intelektualną. Kiedy nadeszło pierwsze zebranie, chyba nie bardzo umieliśmy sobie z tym nowym stanem poradzić – ja i moi rodzice. Były łzy i niedowierzanie. Przemęczyłam się tak przez zimę, wiosną samo przeszło, wypracowałam sposoby na przyjaźnie i naukę (chociaż na świadectwie maturalnym widnieje ponuro dwója z matematyki). Dziś wiem, że ta niekończąca się zima 1997 była pierwszym epizodem depresji, która, po kilku podobnych, lekkich nawrotach, poważnie dopadła mnie pod koniec studiów (trzy lata regularnych, nieprzerwanych wizyt u psychiatry, psychologa plus rozmaite antydepresanty). (…)”
całość jest do przeczytania tutaj: http://foch.pl/foch/1,139970,18693578,rodzicu-nie-przegap-symptomow-depresji-u-nastolatka-z-tego.html