W „Wysokich Obcasach” ukazał się tekst o tym, jak wygląda psychoterapia dzieci. Na pytania Joanny Wojciechowskiej odpowiada psychoterapeuta Krzysztof Srebrny:
„Jeśli z dzieckiem dzieje się coś, czego nie rozumiemy, jeśli widać, że ma kłopoty, w których nie umiemy mu pomóc, warto pomyśleć o wizycie u psychoterapeuty. Taka decyzja nie oznacza konieczności podjęcia długotrwałej terapii. Często wystarcza jedna konsultacja. A jeśli już będzie terapia,to zwykle dla całej rodziny – mówi Krzysztof Srebrny, warszawski psychoterapeuta.
Joanna Wojciechowska: Kiedy rozmawiamy o problemach dzieci, często radzi Pan rodzicom by poszli z dzieckiem do psychoterapeuty. Ale oni się tego boją. Dlaczego?
Krzysztof Srebrny, psychoterapeuta Ambulatorium Psychoanalitycznego: Pewnie dlatego, że myśl o pójściu z dzieckiem do psychologa rani rodzicielski narcyzm, burzy ich obraz siebie jako rodziców idealnych. Myślą: skoro mam pójść z dzieckiem do psychologa, to znaczy, że ja – jako rodzic – z czymś sobie nie radzę.
A nie jest tak?
Wręcz przeciwnie! Jeśli rodzic – widząc, że dziecko ma problem – jest gotów pójść po pomoc do specjalisty, to pomaga dziecku w rozwiązaniu tego kłopotu. Przecież nikt nie uważa, że jest złym rodzicem, jeżeli prowadzi dziecko do dentysty.
A kiedy iść do tego psychologa?
Podam kilka przykładów. Żadna z tych sytuacji nie musi wymagać terapii, może wystarczyć jednorazowa konsultacja. Czasami niepotrzebny jest nawet psycholog, wystarczy, że sami rodzice jakoś zainterweniują.
Decyzja jest najbardziej oczywista, gdy dziecko ma wyraźne objawy nerwicowe – kłopoty zdrowotne, których lekarze nie potrafią wyjaśnić (tajemnicze alergie, wysypki, kłopoty z żołądkiem), kiedy ma tiki, jąka się albo moczy w nocy.
Druga grupa sygnałów, często przez rodziców lekceważonych, to problemy z rówieśnikami. Nie mówię tu o jednorazowych wydarzeniach, ale o powtarzającym się, stałym modelu zachowań. Na przykład: dziecko jest systematycznie bite przez kolegów z podwórka albo odwrotnie – ono zwykle bije inne dzieci. Albo kilkakrotnie wylatuje z przedszkola, bo wychowawczynie twierdzą, że nie dają sobie z nim rady. Koniecznie trzeba też zwrócić uwagę na „dziecko idealne” – którym zachwycają się przedszkolanki, bo jest grzeczne, ciche i nie sprawia kłopotów. Warto przyjrzeć się, jak nasze „idealne dziecko” bawi się z rówieśnikami. Jeśli zawsze siedzi samo w piaskownicy i nie bierze udziału w zabawach grupy, trzeba interweniować.
Iść z hipergrzecznym dzieckiem do psychologa?
Niekoniecznie. Podobnie jak niekoniecznie trzeba iść do niego z dzieckiem agresywnym. Można porozmawiać z przedszkolanką, jeśli to nic nie da, zmienić coś w otoczeniu – grupę albo przedszkole, chodzić na inny plac zabaw. Ale jeśli i wtedy nic się nie zmieni, jeśli w kolejnych grupach dziecko będzie siedziało w kącie – iść do psychologa. Na pewno warto pójść do psychologa, jeśli rodzice uważają, że dziecko dziwnie się zachowuje, i nie potrafią sami zrozumieć dlaczego. Jeszcze raz powtórzę – to nie musi być decyzja o terapii, często wystarczy jedno spotkanie. (…)
Ile trwa terapia?
Tyle, ile potrzeba. Naprawdę nie da się inaczej odpowiedzieć. To nie zależy od rodzaju problemu, ale od jego głębokości. Często zaczyna się od rozmów na temat jakiegoś objawu – np. moczenia nocnego, a potem rozmawia się o innych problemach – na przykład o kryzysie małżeńskim rodziców. Wiele też zależy od tego, na ile psycholog nastawia się na zlikwidowanie objawów, a na ile – na głębsze zmiany. Przestrzegałbym przed terapeutą, który obiecuje rozwiązanie problemu w miesiąc. Dobry psycholog nie obiecuje szybkich efektów, mówi tylko, że będzie nad nimi z rodziną pracował.
Na co jeszcze uważać?
Na psychoterapeutów, którzy – zwłaszcza w pracy z dziećmi – stosują sztuczki, na przykład hipnozę. Nie warto chodzić do kogoś, kto z dzieckiem nie rozmawia, stosuje wyłącznie testy. Warto pójść do znanego ośrodka albo do kogoś poleconego przez znajomych. Warto zadzwonić do Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego albo Polskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego z pytaniem o kontakt do najbliższego psychoterapeuty, który ma certyfikat jednego z tych stowarzyszeń.Ale jeżeli ośrodek jest znany, nie trzeba się bać pracującego w nim młodego psychologa bez certyfikatu. Dobry ośrodek gwarantuje, że przechodzi on szkolenia, ktoś się nim opiekuje.
Po czym poznać, że terapia działa?
Po tym, że coś się w rodzinie albo w dziecku zmienia. Trzeba być przygotowanym na to, że te efekty mogą być inne, niż oczekiwaliśmy. Efekty terapii mogą być niepokojące – na przykład grzeczny, spokojny nastolatek nagle zaczyna późno wracać do domu, przechodzi inicjację alkoholową albo wokół córki zaczynają się kręcić jacyś chłopcy… Trzeba być gotowym przyjąć zmianę inną niż ta oczekiwana.”
cały artykuł jest do przeczytania na stronie internetowej „Wysokich Obcasów”:
www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53664,359901.html