Krótki raport dotyczący samobójstw wśród nastolatków przedstawił na łamach „Gazety Wyborczej” psychiatra, dr Paweł Kropiwnicki:
„W Polsce co roku popełnia samobójstwo ok. 300 osób w wieku 16-19 lat. Te dane nie obrazują prawdziwej skali problemu, gdyż nie ma dobrego ogólnopolskiego rejestru samobójstw – uważa psychiatra dr Paweł Kropiwnicki.
Dane te Kropiwnicki przedstawił we wtorek w Łodzi na konferencji „Wychowanie do samodzielności”. Dotyczyła ona problemów, z którymi boryka się młodzież, m.in. depresji, próbom samobójczym, przyjmowaniu substancji psychoaktywnych i uzależnieniu od pornografii.
Według dr. Kropiwnickiego z Kliniki Psychiatrii Młodzieżowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wśród przyczyn prób samobójczych młodzież wymienia przede wszystkim problemy rodzinne i szkolne. – Częstymi przyczynami są też choroby psychiczne, które nie są odpowiednio wcześnie nierozpoznane. Leczone są dopiero po targnięciu się na życie. Zagrożenie zwiększa używanie substancji psychoaktywnych, które są obecnie wszechobecne. Na każdym dyżurze w klinice przyjmuję przynajmniej jedną osobę po zażyciu dopalaczy – zaznaczył psychiatra. (…)
„Dzieci oczekują rozmowy”
(…) O narastającej depresji, która może doprowadzić do próby samobójczej, świadczą m.in. zmiana zachowania nastolatka. Chodzi o rozdawanie osobistych rzeczy, zmianę rodzaju słuchanej muzyki i utratę kontaktu z otoczeniem. Zdaniem psychiatry uważny rodzic potrafi szybko zauważyć takie zmiany w zachowaniu dziecka.
– Podstawowa zasada to „nie tracić kontaktu z dzieckiem”. Z badania przeprowadzonego w Krakowie na grupie młodzieży z depresją wynika, że dzieci cierpiące z powodu myśli samobójczych oczekują przede wszystkim rozmowy. To pierwszy krok, który każdy – nie będąc specjalistą, ale rodzicem, nauczycielem, kolegą – może zrobić – wskazał psychiatra.
W Polsce nie ma skutecznego programu prewencji samobójstw.
Zwrócił też uwagę, że programy edukacyjne dotyczące samobójstw wśród młodzieży są przez ich środowisko praktycznie niezauważane. – Wciąż nie ma w Polsce narodowego programu zapobiegania samobójstwom, a słyszę o jego projekcie już od 15 lat. Wiemy, że skuteczne programy prewencji samobójstw, jakie zostały wprowadzone np. ok. 10 lat temu na Węgrzech, spowodowały redukcję samobójstw o 20-30 proc. w populacji młodocianych. To istotny spadek w skali całego kraju, zwłaszcza że Węgry przodowały kiedyś w Europie pod względem popełnianych samobójstw – podkreślił.
Przykładem skutecznej profilaktyki jest – zdaniem psychiatry – program prowadzony w kilku krajach europejskich Saving Empowering Young Lives in Europe (SEYLE). Był to edukacyjny program dla nauczycieli, wychowawców, księży, osób prowadzących zajęcia pozaszkolne – na których prezentowano, jakie mogą być objawy depresji, i pokazywano, w jaki sposób można skierować młodociane osoby do psychologa czy pedagoga szkolnego. Niestety, nie prowadzono go w Polsce.
Pomoc przychodzi za późno.
– W naszym kraju jest też problem z dostępnością usług medycznych. Na pierwszą wizytę w poradni zdrowia psychicznego młody człowiek czeka często dwa, trzy miesiące, a kryzys samobójczy jest już. Wtedy pozostaje hospitalizacja. Często osoby, które trafiają do szpitala, mogłyby tego uniknąć, gdyby wcześniej uzyskały profesjonalną pomoc – zaznaczył Kropiwnicki. (…)
cały artykuł do przeczytania na stronie internetowej „Gazety Wyborczej”:
www.wyborcza.pl/1,75478,17752930,Psychiatra__W_Polsce_co_roku_popelnia_samobojstwo.html