Wpisy na blogach: „Czego uczy depresja.”

Na blogu „Krytyka Polityczna” ukazał się wpis dotyczący depresji. O społecznym postrzeganiu osób cierpiących na depresję oraz o kondycji współczesnej kultury konsumpcjonizmu napisał Tomasz Stawiszyński:

Psychoterapia Psychodynamiczna Gdańsk„Współczesna zachodnia cywilizacja w wielu obszarach działa jak bezduszny niszczyciel, miażdżący stające mu na drodze słabsze i wrażliwsze jednostki.

W medialnym zamieszaniu wywołanym aferą podsłuchową zagubił się gdzieś temat – miejmy nadzieję, że chwilowo – który podejmują dwa niewątpliwie jak na polski kontekst przełomowe wywiady: z Justyną Kowalczyk (w „Gazecie Wyborczej”) i Olafem Lubaszenką (w „Newsweeku”). Otwarte, pozbawione lukru i upiększeń mówienie o depresji wciąż jest w naszym kraju egzotyczną rzadkością. Jeśli zaś w ogóle się w przestrzeni publicznej pojawia, ląduje zazwyczaj w jednym z dwóch schematycznych dyskursów: prostej medykalizacji albo rzewnej opowieści o heroicznym ego przezwyciężającym wszelkie przeciwności losu i powstającym do kolejnej aktywności niczym legendarny feniks z popiołów.

W dyskusji wywołanej głosami Kowalczyk i Lubaszenki dało się niestety usłyszeć te znajome nuty. „Depresja jest chorobą, jak każda inna i trzeba ją leczyć” – oto podstawowy wniosek płynący z wielu głosów, jakie rozbrzmiały po wspomnianych publikacjach. Być może oczekiwanie, że da się już w Polsce uruchomić inne perspektywy postrzegania depresji, jest przedwczesne. Być może należy się cieszyć, że w ogóle ktokolwiek ma odwagę tę kwestię poruszyć, że przestaje być ona jednym z wielu kulturowych tabu, otaczających nas zewsząd, paraliżujących każdą dyskusję, zamieniających każdą próbę wielowymiarowego ujęcia jakiegoś problemu w dwuwartościową, czarno-białą kłótnię.

Już sama ta okoliczność zatem – że ludzie postrzegani powszechnie jako spełnieni i hojnie obdarowani przez los przyznają się do bezradności, emocjonalnego rozbicia i głębokiego psychologicznego cierpienia – jest w takich warunkach swego rodzaju rewolucją.

Należy być zatem cierpliwym, w Polsce bowiem także, podobnie jak dzieje się to od dawna w krajach bardziej cywilizowanych, przyjdzie czas na refleksję, która nie wychodzi od tego nieco już nadwerężonego medycznego dogmatu, w myśl którego między grypą a depresją nie ma jakościowej różnicy, koncentruje się natomiast na kulturowym czy wręcz cywilizacyjnym wymiarze tego fenomenu. (…)”


cały esej jest do przeczytania na stronie internetowej:

www.m.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20140619/stawiszynski-czego-uczy-depresja


TERAPEUTA W GDAŃSKUPSYCHOTERAPIA PSYCHODYNAMICZNA GDAŃSK