Portale internetowe: „Zaburzenia osobowości – czym są i jak sobie z nimi radzić?”

Oto zwięzły i treściwy przewodnik po zaburzeniach osobowości. Artykuł ukazał się na portalu internetowym „Park Psychologii”:

Psychoterapia Psychodynamiczna Gdańsk„Zaburzenie osobowości definiowane jest jako zaburzenie psychiczne, którego istotnymi cechami są głęboko zakorzenione, trwałe, nieprzystosowawcze wzorce relacji ze środowiskiem, myślenia o nim i postrzegania go, ukonstytuowane tak dalece, że powodują trudności w funkcjonowaniu społecznym i behawioralnym.

Przyczyny zaburzeń osobowości są do dnia dzisiejszego przedmiotem dyskusji i kontrowersji. Niektórzy specjaliści uważają, że należy ich szukać we wczesnych doświadczeniach z dzieciństwa, które spowodowały zaburzenia w rozwoju poznawczym i behawioralnym. Inni z kolei twierdzą, że przyczyn zaburzeń osobowości należy szukać w czynnikach biologicznych i uwarunkowaniach genetycznych. Podczas gdy etiologia zaburzeń nie została do końca poznana, uważa się powszechnie, że przyczyny zaburzeń osobowości znajdują się na styku czynników genetycznych i środowiskowych.

Główne postacie zaburzeń osobowości to:

1. Osobowość histrioniczna (cechująca się przesadną teatralnością zachowań i wyrażaniem emocji, płytką i chwiejną uczuciowością, stałym poszukiwaniem uznania, nadmierną koncentracją na atrakcyjności fizycznej, uwodzicielskością).
2. Osobowość obsesyjno – kompulsywna; anankastyczna (cechująca się nadmiernym perfekcjonizmem, przywiązaniem do szczegółów, wątpliwości, ostrożności, sztywnością i uporem, pojawianiem się natarczywych myśli lub impulsów).
3. Osobowość unikająca lub lękowa (charakteryzująca się ograniczonym stylem życia z powodu przeżywania nadmiernego lęku, niechęcią przed wchodzeniem w bliższe związki z ludźmi, poczuciem niższości w stosunku do innych, uczuciem napięcia i niepokoju, nadmierną koncentracją na byciu krytykowanym w sytuacjach społecznych).
4. Osobowość zależna (cechuje się przyzwalaniem innym osobom do przejęcia odpowiedzialności za swoje życie, nadmierną obawą przed opuszczeniem przez osobę bliską, podporządkowaniem własnych potrzeb potrzebom innych osób, od których jest zależna, poczuciem bezradności lub niewygody w sytuacjach osamotnienia).
5. Osobowość paranoiczna (cechująca się nadmierną wrażliwością na niepowodzenie i odrzucenie ze strony innych, tendencją do długotrwałego przeżywania przykrości, postawą ksobną, tendencją do zniekształcania codziennych neutralnych lub przyjaznych doświadczeń jako działań wrogich).
6. Osobowość schizoidalna (charakteryzująca się chłodem emocjonalnym, ograniczoną zdolnością do przeżywania ciepłych i przyjaznych uczuć wobec innych, często preferującą samotność, nie posiadającą bliskich przyjaciół, pochłoniętą światem fantazji oraz niewrażliwością wobec obowiązujących norm).
7. Osobowość antysocjalna (cechująca się nieliczeniem się z uczuciami innych, lekceważeniem norm społecznych, łamaniem ich, niemożnością utrzymania trwałych związków z innymi, niezdolnością do przeżywania poczucia winy, skłonnością do obwiniania innych, bardzo niską tolerancją na frustrację).
8. Osobowość narcystyczna (dominuje poczucie wspaniałości, potrzeba bycia podziwianym, brak empatii, owładnięcie fantazjami nieograniczonych sukcesów, potęgi, błyskotliwości, przekonanie o byciu nadzwyczajnym i konieczności otaczania się niezwykłymi ludźmi o wysokim statusie, instrumentalne traktowanie innych, arogancja). (…)”


cały tekst jest dostępny na stronie internetowej:

www.parkpsychologii.pl/artykuly/34-zaburzenia-osobowosci-czym-sa-i-jak-sobie-z-nimi-radzic


TERAPIA W GDAŃSKUPSYCHOTERAPIA PSYCHODYNAMICZNA GDAŃSK

Prasa: „Kiedy do psychologa.”

Na stronie internetowej miesięcznika „Zwierciadło” pojawił się krótki poradnik, zawierający w siedmiu punktach niepokojące objawy, z którymi należy niezwłocznie zgłosić się do psychiatry lub/i psychoterapeuty:

Psychoterapia Psychodynamiczna Gdańsk„Każdy ma złe dni, zdarza się że nawet tygodnie. Jest jednak 7 znaków, świadczących, że chorujesz na depresję lub inne zaburzenie psychiczne i potrzebujesz natychmiastowej pomocy specjalisty.

1. Myśli samobójcze.

Jeśli tylko zaczniesz myśleć, że życie nie jest warte tego, by żyć. Jeśli przyjdzie ci myśl o odebraniu sobie życia, natychmiast zgłoś się do psychologa lub psychiatry.

2. Poczucie beznadziejności życia.

Jeśli czujesz, że niczego od życia nie oczekujesz, że nie ma ono głębszego sensu, potrzebujesz pomocy specjalisty od zdrowia psychicznego.

3. Niezdolność do pracy z powodu stanu emocjonalnego.

Czasem zdarza się, że w pracy mamy kłopoty albo jest czas na to, żeby przeżyć żałobę, stratę, dużą życiową zmianę. Ale jeśli stan niezdolności do pracy nie jest bezpośrednio związany z tego typu sytuacjami, zgłoś się po pomoc.

4. Problemy ze snem.

Zwróć na nie uwagę, zwłaszcza wtedy, kiedy występują według określonego wzorca, na przykład budzisz się zawsze o 4 rano albo zawsze mam kłopot z zaśnięciem. To może świadczyć o depresji, która wymaga psychoterapii lub leczenia.

5. Zmiana apetytu.

Odczuwasz wstręt do jedzenia, masz brak łaknienia lub odwrotnie jesz bardzo dużo – to znak, ze twoje ciało reaguje na nierozwiązane konflikty psychiki. Nadszedł czas, żeby się nimi zająć.

6. Zmiany nastroju, które trwają dłużej niż kilka tygodni.

Jeśli powraca do ciebie silne uczucie smutku, gniewu, lęku – potrzebujesz pomocy, by je pozytywnie transformować.

7. Wycofanie się z życia.

Jeśli masz trudności, by podejmować działania, które kiedyś były dla ciebie normą, sprawiały ci przyjemność czy po prostu były ważne – twoja energia życiowa jest uwięziona przez wyparte do nieświadomości uczucia. Wydobędziesz je z pomocą psychoterapeuty.”


żródło: 

www.zwierciadlo.pl/psychologia/zrozumiec-siebie/kiedy-do-psychologa-7-alarmujacych-znakow


TERAPIA W GDAŃSKUPSYCHOTERAPIA PSYCHODYNAMICZNA GDAŃSK

Portale internetowe: „Dobra psychoterapia – przyjemna czy skuteczna?”

Daniel Melerowicz, psycholog i psychoterapeuta napisał ciekawy artykuł dotyczący procesu terapeutycznego w psychoterapii psychodynamicznej. Cała prawda!

Psychoterapia Psychodynamiczna Gdańsk„Czym jest a czym nie jest psychoterapia.

Dla wielu osób słowo psychoterapia wciąż kojarzy się z bliżej nieokreślonymi działaniami, prowadzonymi najczęściej przez psychologów lub psychiatrów. Psychoterapia wrzucana jest do wspólnego worka z określeniami takimi jak psychoedukacja, psychiatria, pomoc psychologiczna, diagnoza psychologiczna itd., podczas gdy w rzeczywistości różni się w znacznym stopniu od innych form wsparcia i rozwoju.

Psychoterapia najczęściej kojarzy się z przyjemnym spotkaniem w przytulnym gabinecie, podczas którego miły pan lub pani przytakuje na wszystko co powie pacjent/klient a chodzi głównie o to żeby się wygadać. To nie jest opis psychoterapii.

Psychoterapia nie jest wsparciem psychologicznym, które skierowane jest przede wszystkim do osób zdrowych, borykających się z aktualnymi problemami, a zadaniem psychologa jest uświadomienie zasobów jakie posiada dana osoba, wzbudzenie motywacji do działania oraz pokazanie możliwych rozwiązań i towarzyszenie podczas wprowadzania zmian.

Psychoterapia jest czymś innym niż psychoedukacja (chociaż zawiera jej elementy). Psychoedukacja polega na udzielaniu informacji (edukacji) osób borykających się z różnymi problemami lub zaburzeniami, czy to psychicznymi czy somatycznymi. Prowadzona jest często przez pedagogów, lekarzy, pielęgniarki, pracowników socjalnych. Obejmuje takie zagadnienia jak sposoby radzenia sobie ze stresem, kompetencje komunikacyjne, trening radzenia sobie ze złością, radzenie sobie z chorobą itp. Specjaliści uczą metod radzenia sobie w różnych sytuacjach.

Terapia różni się także od interwencji kryzysowej, która ma na celu przywrócenie równowagi psychicznej i łagodzenie skutków bardzo silnego stresu, w którym znalazł się człowiek (nagła utrata bliskiej osoby, kataklizmy, traumy). Jest to krótkoterminowa forma pomocy skoncentrowana na danej sytuacji, która ma na celu powrót człowieka do względnie normalnego funkcjonowania.

Diagnoza psychologiczna oraz psychiatryczna również nie są terapią. Często są stosowane przed podjęciem psychoterapii a ich celem jest określenie poziomu funkcjonowania danej osoby, opis objawów oraz zaproponowanie (kwalifikacja) do dalszych form leczenia. (…)”


cały artykuł jest dostępny na portalu internetowym „Zdrowa Głowa”:

www.zdrowaglowa.pl/dobra-psychoterapia-przyjemna-czy-skuteczna


PSYCHOLOG W GDAŃSKUPSYCHOTERAPIA PSYCHODYNAMICZNA GDAŃSK

Portale internetowe: „Życiowe sierotki czy świadomi kreatorzy?”

Na portalu internetowym „Na Temat” pojawił się tekst o roli psychologa i psychoterapeuty we współczesnej przestrzeni życiowej naszego kraju. Warto przeczytać i wyrobić sobie opinię na ten temat:

Psychoterapia Psychodynamiczna Gdańsk„Polacy coraz chętniej korzystają z usług psychologów i terapeutów. Obecnie to żaden wstyd się pochwalić swoim własnym specjalistą. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że w większych miastach jest to trend modowy. – A mój terapeuta powiedział… – to stwierdzenie, na które coraz częściej możemy się natknąć w swobodnych rozmowach przy kawie, już nikogo nie dziwi. Mniejsza o to, z jakich przyczyn trafiamy na kozetkę. Czy to tylko moda czy głębsza potrzeba – skutki i tak są pozytywne – podnosimy jakość swojego życia.

Anna, 30 latka z Warszawy do psychologa po raz pierwszy wybrała się 4 lata temu. Po śmierci ojca nie mogła sobie poradzić z traumą. Żałoba zamieniła się w depresję, rodzina zaczęła ją tracić, chudła w oczach, a w pracy zaczęły się problemy. – Terapia nie od razu zadziałała. To długotrwały proces. Ale to już za mną. Smutek wyleczyłam po roku. Teraz do psychologa chodzę z bieżącymi problemikami. Zawsze jest coś do zrobienia i poprawienia – mówi kobieta.
Została na terapii chociaż wszystko jest już dobrze. Chodzi nadal, bo to rodzaj rytuału, czasu tylko dla siebie i skoncentrowaniu się na własnej osobie. –Dla mnie to nie moda, tylko potrzeba bycia coraz lepszym. Ale mogę powiedzieć, że moi znajomi też mają swoich psychologów – dodaje.

Psycholog wszedł na stałe do naszego życia. Zarówno w sferze prywatnej jak i publicznej. Wystarczy spojrzeć na programy telewizyjne, w której zawsze gośćmi są psychologowie. To zawsze z ich porad korzystają szukający zrozumienia istoty problemu dziennikarze. Przyzwyczailiśmy się do ich obecności. Tłumaczą rzeczywistość, uczą jak sobie radzić. (…)”


cały artykuł można przeczytać tutaj:

www.natemat.pl/160665,zyciowe-sierotki-czy-swiadomi-kreatorzy-jak-psycholog-stal-sie-czescia-naszego-zycia


PSYCHOLOG W GDAŃSKUPSYCHOTERAPIA PSYCHODYNAMICZNA GDAŃSK

Portale internetowe: „Psychoterapia – czy to dla mnie?”

Krótki, praktyczny „poradnik” dla osoby, która zastanawia się nad podjęciem psychoterapii – tak w skrócie można opisać ten artykuł, który napisała psychoterapeutka, Anna Radomska – Malczak. Tekst ukazał się na portalu internetowym „Polki.pl”:

Psychoterapia Psychodynamiczna w Gdańsku„Czym jest psychoterapia? Jaki jest jej cel? Jaki przebieg może mieć terapia? Jaką rolę w czasie psychoterapii odgrywa psychoterapeuta? Co możemy osiągnąć w czasie terapii?

Ludzie rozpoczynają psychoterapię z różnych powodów. Ktoś nie radzi sobie z rozstaniem z bliską osobą, ktoś z napadami lęku, ktoś czuje, że jego życie traci sens, jeszcze ktoś inny chce pozbyć się destrukcyjnych nawyków, nabrać pewności siebie lub polepszyć jakość swojego życia. Czy psychoterapia może to zapewnić?

Co może psychoterapia?

Cierpienia, niepowodzenia, smutki i stres są wpisane w ludzkie życie. Psychoterapia nie służy temu, by pozbawić nas tych uczuć. Nie upodobni ona naszego życia do bezchmurnego nieba i nie doprowadzi do stanu nieprzemijającej szczęśliwości. Nie jest to ani możliwe, ani potrzebne.

Pozbawienie człowieka realnych trudności też nie jest jej zadaniem. Znalezienie zatrudnienia na rynku pracy z wysokim wskaźnikiem bezrobocia jest zadaniem trudnym. I trudnym pozostanie. Jeśli opuścił nas partner, udział w psychoterapii nam go nie przywróci. Zadaniem psychoterapii zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku, jest znalezienie najlepszych możliwych sposobów radzenia sobie w zaistniałych sytuacjach.

Podstawą psychoterapii jest założenie, że każdy człowiek posiada wrodzoną zdolność do zaspakajania swoich potrzeb, do wzrostu i rozwoju osobistego. Jest to naturalnym warunkiem życia i synonimem dobrostanu. Jeśli proces ten okazuje się zablokowany, przeżywamy wewnętrzne poczucie dyskomfortu, cierpimy. Psychoterapia może nam pomóc w zobaczeniu, dlaczego nie możemy zaspokoić swoich potrzeb, jakie są tego przyczyny, mechanizmy i co możemy zrobić, by poczuć się lepiej.

Psychoterapia to wspólna praca i odpowiedzialność

Moralne znaczenie psychoterapii polega na tym, że pomaga ona ludziom wziąć odpowiedzialność za własny rozwój (za stanowienie o sobie samych), do którego jesteśmy powołani chociażby z racji przynależności do rodzaju ludzkiego.

Psychoterapia nie polega na naszej pasywnej obecności w gabinecie terapeutycznym, podczas gdy terapeuta nas „leczy” lub „uczy”. Jest to zawsze wspólna praca, wspólna odpowiedzialność za przebieg terapii. Terapeuta, w zależności od zapotrzebowania procesu terapeutycznego, może być katalizatorem, przewodnikiem lub towarzyszem w naszej podróży do wewnętrznego świata. Nie zostanie on jednak ani naszym lekarzem, ani nauczycielem.

Jeśli przełożymy odpowiedzialność za przebieg naszej terapii na psychoterapeutę, nie będzie to prawdziwa psychoterapia. Niektórym terapeutom udaje się co prawda „zdjąć”, na jakiś czas, niektóre dręczące nas objawy, np. uczucie przygnębienia lub lęk. Jeśli jednak zrobił to sam terapeuta, a nie my sami przy wsparciu terapeuty, to ta ulga może się okazać chwilową ucieczką lub zamaskowaniem tego, co nam naprawdę przeszkadza.

Warto też wziąć pod uwagę to, że terapia nie zrobi z nas innego człowieka. Nadal pozostaniemy sobą. Jednak w przypadku udanej terapii – osobą dobrze radzącą sobie w życiu. (…)”


cały tekst można przeczytać tutaj:

http://psychologia.wieszjak.polki.pl/psychoterapia-czy-to-dla-mnie,psychoterapia-artykul,10401184.html


TERAPEUTA GDAŃSK PSYCHOTERAPIA PSYCHODYNAMICZNA W GDAŃSKU

Portale internetowe: „Od czego zależy skuteczność psychoterapii?”

Na portalu „Mam Terapeutę” można przeczytać ciekawy artykuł dotyczący skuteczności terapii. Zachęcam do lektury!

Gabinet Psychoterapii Gdańsk„Zacznijmy od tego, co każdy spodziewa się usłyszeć od psychoterapeuty: tak, psychoterapia działa i potwierdzają to badania jej efektywności prowadzone od kilkudziesięciu lat. Co więcej, skala poprawy i trwałość zmian u różnych klientów jest podobna niezależnie od metody terapeutycznej i podejścia teoretycznego. Co więc jest kluczem do sukcesu?

Psychoterapeuta: Troszczę się o ciebie.

Otto Kernberg był zdania, że „dobrymi terapeutami mogą być ludzie o bardzo różnych osobowościach. (…). po pierwsze terapeuta powinien być inteligentny — to bywa bardzo pomocne. Po drugie powinien mieć rodzaj emocjonalnej otwartości. Z jednej strony powinien być osobowościowo wystarczająco dojrzały, równocześnie pozostając otwartym na prymitywne doświadczenia (…). Dobrze, jeśli nie jest nadmiernie paranoidalny, infantylny lub obsesyjno-kompulsywny. (…) dobrze, aby nie miał w sobie zbyt wiele patologicznego narcyzmu.” W dużej mierze opinia tego znanego psychoanalityka potwierdziła się w badaniach. Okazało się, że osobowość, system wartości, a także samopoczucie psychoterapeuty w danym dniu mają umiarkowane znaczenie dla procesu terapii. Warto, by terapeuta miał na tyle bogate doświadczenie życiowe i psychiczne, by empatyzować z klientem, ale jednocześnie by wystarczająco się od niego różnił, aby go wspierać. Jeśli chodzi zaś o osobowość, to uważam podobnie jak Kernberg, że nie tyle chodzi o jakiś typ osobowości, ile o to, by psychoterapeuta nie był skrajnie wycofany, sztywny lub nastawiony na realizację celów. Co więcej, nie powinien oceniać klientów nie tylko dlatego, że tak mówi kodeks etyki zawodowej, ale dlatego, że jest im po ludzku życzliwy, ciekawi się nimi, a nawet lubi i okazuje serdeczność. Z takiej szczerej i otwartej postawy wynika też gotowość do konfrontowania klienta z nieprzyjemnymi odczuciami, co jest szczególnie ważne dla osób, które mają kłopot z granicami interpersonalnymi. Jeśli psychoterapeuta naprawdę nie troszczy się o osobę, która co tydzień mówi o swoich najgłębszych sekretach, nie wróży to powodzenia terapii.

Klient: Czy mnie można pomóc?

Tak w życiu, jak i w terapii bardzo pomocna jest szeroko pojęta wiara w sens, z której rozwija się zaufanie do terapeuty. Czasami psychoterapeuta musi wierzyć w szanse wyjścia z trudnej sytuacji za dwie osoby, ale jeśli klient sam w którymś momencie nie zacznie pokładać nadziei w poprawę, to wiara samego terapeuty „góry nie przeniesie”.

Ważne jest także, czy klient jest gotów do wprowadzenia zmian i udźwignięcia ich konsekwencji. Szanse na zmianę są niepomiernie mniejsze, jeśli „chciałabyś, ale…”, niż w przypadku, gdy boisz się trudności, ale sięgasz po pomoc, działasz i bierzesz odpowiedzialność za skutki. Pamiętajmy, że nikt nie żyje w społecznej próżni i zmiana u klienta wywołać może przeobrażenia w jego relacjach. Na przykład, gdy dotąd potulnie znosząca niedzielne obiadki córka zacznie przyjeżdżać raz na miesiąc i na dodatek zacznie się sprzeciwiać, by matka wybrała jej kafelki do łazienki, może to się spotkać z dezaprobatą otoczenia. Dlatego też w czasie psychoterapii ważne jest wsparcie społeczne, czyli kontakt z bliską osobą, która kibicuje klientowi w tym trudnym okresie, staje po jego stronie. Oczywiście w jakiejś mierze kimś takim jest psychoterapeuta, ale umówmy się, że to nie jest cały świat. Ponieważ psychoterapia bywa procesem bardzo emocjonującym, pomocne jest też, gdy sam klient akceptuje to, co przeżywa i jest otwarty na nowe doświadczenia. (…)”


całość jest dostępna tutaj:

http://mamterapeute.pl/skutecznosc-psychoterapii/


TERAPIA W GDAŃSKUGABINET PSYCHOTERAPII GDAŃSK

Wpisy na blogach: „Czy psycholog jest dla czubków?”

Ciekawy tekst o terapii pojawił się na blogu „Blimsien”:

Gabinet Psychoterapii Gdańsk„Do psychologa albo psychiatry chodzą czubki. Czubki czyli ludzie „którzy sobie ze sobą nie radzą”. Są szurnięci. I słabi. Wiadomo. To całkiem inaczej niż ci, którzy sobie nie radzą z nerkami, płucami lub sercem albo skórą. Nie ma żadnego wstydu w nieogarnianiu własnego ciała. Bo co wstydliwego może być w niedomykalności zastawek? Zupełnie co innego niż taka na przykład depresja. Ma ją każdy, wiadomo, ale najczęściej ci leniwi, nieogarnięci i nieodpowiedzialni. No i najlepsze lekarstwo na deprę? „Weź się w garść”. Prawie tak samo przydatne jak „nie garb się”. (…)

Jeśli chodzi o moją osobistą historię, zawsze byłam nadwrażliwa i trochę oderwana od ziemi. Z jednej strony to miłe. Mój mózg ciągle wymyśla mi inne wymiary, to mnie napędza do działania, pomaga mi pisać, pomaga projektować, pomaga kreować różne fantastyczne rzeczy w moim życiu i nigdy nie jest szaro. Z drugiej strony, dzielę włos na czworo i często się samobiczuję. Ale pewnie uznałabym, że taka karma i life’s a bitch. Gdyby nie fakt, że czujką na samopoczucie i to czy o siebie psychicznie dbam czy nie, jest moje ciało. I ono bolało mnie od dziecka. Zwłaszcza mój brzuch. Potem doszło serce. Masakryczna ilość badań, diety wykluczające to albo tamto, rzucanie papierosów, odstawianie alkoholu, surowe albo nie surowe, laktoza? Gluten? I jakież wielkie zdziwienie, po wielu latach, że to mózg.Mózg mówi ciału „sygnalizuj problem. Szybko i mocno”. A ja leżę zgięta w pół, w bolesnych skurczach. Godzinę, czasem dwie. Dzień. Lub trzy. To się dzieje w wakacje, to się dzieje w podróży. To się dzieje w szkole. A ja panikuję i myślę „jak kiedykolwiek będę pracować zawodowo kiedy ból przychodzi i rozkłada mnie na części pierwsze a żaden lekarz nie widzi podstaw do zwolnienia mnie, bo jestem idealnie zdrowa?”. Odkładam sprawę bardzo długo. Potem mój partner namawia mnie żebym poszukała dla siebie pomocy u psychologa. Motywowana strachem i brakiem kontroli – idę.

To był pierwszy raz. Drugi – poszliśmy razem, w końcówce związku. On nic nie wyciągnął, nie chciał pracować. Ja pomyślałam sobie „nie chcę schrzanić kolejnego związku, nie chcę mieć wadliwego systemu, nic mnie już nie boli, ale w związkach mam swoje lęki i blokady i zawsze wybieram ten sam typ facetów. Chcę to zmienić”. I zostałam by pracować nad sobą. Kosztowało mnie to dużo nerwów, energii, pieniędzy i czasu. Ale też:

– umiem stawiać granice i rezygnować z relacji kiedy ktoś je notorycznie przekracza

– nie jestem już perfekcjonistką. Po prostu robię nieidealnie zamiast nie robić idealnie.

– nie besztam się za słabość. Kiedyś słabość była dla mnie obrzydliwa i nieakceptowalna. Dziś jest po prostu częścią mnie i każdego człowieka.

– nie mam wielkich sekretów. Akceptuję siebie wraz ze swoimi przywarami. Nie nakładam masek, nie robię rzeczy wbrew sobie(o ile tylko to możliwe).

– umiem nie wchodzić lub kończyć toksyczne relacje.

– umiem prosić o pomoc i wsparcie.

– mniej oceniam innych i rozumiem, że moja racja jest moja, nie musi być wszystkich.

– nie mam somatycznych objawów, które uniemożliwiały mi normalne funkcjonowanie.

– nie przejmuję się tym co ludzie o mnie myślą. Jeśli chcę wiedzieć sama ich o to pytam. Wybieram sobie ludzi, których opinia jest dla mnie ważna i wybieram sobie obszar, w którym jest dla mnie ważna. Nie interesuje mnie co moja szefowa myśli o moim związku, mój tato o ubraniach, które noszę, moja przyjaciółka o mojej diecie, pani na poczcie o moim ciele. Choć interesuje mnie co moja szefowa myśli o mojej kreatywności, tato o mojej błyskotliwości, siostra o umiejętności słuchania, a przyjaciółka… czy czuje się mną zainspirowana?

– umiem leniuchować.

– umiem przyjmować krytykę, ale jak mówią Amerykanie „i take nobodys shit”.

– umiem krytykować sama siebie, ale się nad sobą nie pastwię.

– jestem swoją najlepszą przyjaciółką i tworzę ze sobą najfajniejszy związek świata ♥

Zresztą wiele moich terapeutycznych odkryć przemycam tu, dla Was. To co zadziałało, jakieś mechanizmy, krzepiące słowa, staram się przemycać tak by służyły i innym. Na pewno dzięki terapii poznałam sama siebie o wiele lepiej. Niektóre mechanizmy sobie uświadomiłam, inne odkryłam nie spodziewając się ich wcale, o innych wiedziałam, ale nie miałam pojęcia jak je zmienić. Często ludzie mówią, że za terapeutę płacą ci, którzy są tak lewi, że nie mają przyjaciela, który by ich wysłuchał. Nie na tym polega terapia.

Terapeuta jest osobą z zewnątrz, która mimo, że to jej zawód, nie ma do nas interesu. To znaczy, nie jest uwikłana w nasze życie. Nie jest mamą, która nas wychowywała i się o nas martwi. Nie jest naszym partnerem, który chciałby nas zmienić na swoją modłę. Nie jest przyjaciółką, która z nami ponarzeka i ma swój punkt widzenia, więc nas „nawróci” albo przynajmniej oceni. Terapeuta musiał przejść własną terapię i jest świadomy mechanizmów działania. Wie w co grają ludzie. Ma trzeźwe spojrzenie osoby z zewnątrz i zadaje nam trafne pytania, które prowadza nas… do własnego wnętrza, pod powierzchnię. Terapeuta pozwala nam na wgląd wewnątrz siebie i… na nie wzięcie nóg za pas, kiedy tylko zobaczymy tak pająki, kurz, demony i inne potwory spod łóżka. No a ponieważ jest profesjonalistą, nie będzie nas też zawstydzał i nigdy nie wykorzysta tego przeciwko nam. To osoba, która dzięki swojej służbie i przewodnictwu łączy nas z nami samymi. (…)”


cały tekst jest do przeczytania na stronie internetowej blogu „Blimsien”:

www.blimsien.com/czy-psycholog-jest-dla-czubkow/


PSYCHOTERAPEUTA W GDAŃSKUGABINET PSYCHOTERAPII GDAŃSK

Portale internetowe: „Psychoterapeuta bez tajemnic. Czy lekarze też trafiają na kozetkę?”

Gabinet Psychoterapii w GdańskuNa portalu internetowym „Na Temat” pojawił się ciekawy tekst o higienie pracy psychoterapeuty. Autorem jest Mateusz Madejski:

„Andrzej Wolski, główny bohater serialu HBO „Bez tajemnic”, to doświadczony psychoterapeuta, który przytłoczony własnymi problemami, sam musi szukać pomocy u kolegów po fachu. Czy lekarze dusz też czasem potrzebują leczenia?

– Oczywiście, że potrzebują. Raczej niepokojące byłoby, gdyby terapeuta z wieloletnim doświadczeniem twierdził, że nie ma żadnych problemów – mówi psycholog Barbara Stawarz. Mało tego, radziłaby Wolskiemu (w serialu HBO wciela się w niego Jerzy Radziwiłowicz), żeby zrobił sobie dłuższą przerwę. – To zawód bardzo narażony na wypalenie zawodowe, tak jak chociażby nauczyciel. Dlatego co najmniej kilkumiesięczna przerwa w takich przypadkach nie jest złym pomysłem. W tym fachu najważniejszy jest dystans, a nie znajdzie go ktoś, kto jest przytłoczony własnymi problemami – dodaje Stawarz.

Zawód wysokiego ryzyka

Jednak psycholog Anna Kędzierska zaznacza, że aby w ogóle znaleźć się w zawodzie, trzeba spełniać określone warunki. – Psychoterapeuta, ten certyfikowany, czyli specjalista, a nie uzurpator, zanim zacznie pracę terapeutyczną, sam przechodzi przez terapię. Wszystko po to, by uniknąć sytuacji typu: „jestem terapeutą, bo mam problemy, a pomagając w rozwiązywaniu trudności innych ludzi, czuję się rozgrzeszony z potrzeby pracy nad sobą” – wyjaśnia Anna Kędzierska. (…)

Większość ludzi rozładowuje napięcie związane z pracą rozmawiając o problemach z rodziną i przyjaciółmi. Ale psychoterapeutów obowiązuje tajemnica zawodowa. – W tym zawodzie trzeba traktować ją bardzo poważnie. W końcu ma się do czynienia z niezwykle delikatnymi sprawami. Więc o tym, co się usłyszało w gabinecie, rozmawiać po prostu nie można – podkreśla Barbara Stawarz. Jednak od tej żelaznej zasady jest jeden wyjątek. Psychoterapeuci mają swoich superwizorów. To z nimi się konsultują i omawiają kluczowe kwestie w terapii swoich pacjentów.

Terapia terapeuty

(…) Barbara Stawarz przyznaje, że rola superwizora jest niezwykle ważna w pracy psychoterapeuty. – Każdy dobry specjalista konsultuje kluczowe sprawy ze swoim superwizorem. Podczas takich konsultacji terapeuta stale bada swoją obiektywność oraz trafność ocen. Ale także psychoterapeuta podczas spotkań z superwizorem powinien omawiać swój własny stan. To z nim psychoterapeuta powinien konsultować chociażby pomysł, by zrobić sobie kilkumiesięczną przerwę w pracy – mówi Stawarz.

Ale rozmowy z superwizorem, czy nawet przerwy, nie zawsze wystarczają. – To ciężki zawód, niektórzy uważają, że nie da się go wykonywać przez całe zawodowe życie. Codzienne konfrontowanie się z problemami innych i gigantyczna presja – to może przytłaczać – przyznaje Barbara Stawarz. I dlatego nie dziwi się, że są tacy terapeuci, którzy w końcu sami trafiają na terapię. – Nie rozumiem, dlaczego miałby to być problem. Jeśli ktoś potrzebuje takiej pomocy, powinien z niej skorzystać. I nie ma tu znaczenia fakt, że taka osoba sama jest psychoterapeutą – uważa psycholog.

Zachować równowagę

Ale Anna Kędzierska polemizuje. – Psycholog czy psychoterapeuta jest oczywiście takim samym człowiekiem jak hydraulik, nauczyciel czy dziennikarz i zwykle ma podobne problemy życiowe. Ale w toku rozwoju zawodowego zdobywa jednak wiedzę i umiejętności, które pomagają w radzeniu sobie z trudnościami. Często są to te same metody, narzędzia, które dostarcza się klientowi czy pacjentowi w gabinecie – uważa Kędzierska. (…)

Zatem koniec końców, terapeuta jest odpowiedzialny nie tylko za kondycję psychiczną swoich pacjentów, ale również za swoją własną. Być może nawet zachowanie psychicznej równowagi jest w tym zawodzie większym wyzwaniem, niż pomoc w pokonywaniu problemów.”


cały artykuł jest dostępny na stronie internetowej:

www.natemat.pl/79125,psychoterapeuta-bez-tajemnic-czy-lekarze-tez-trafiaja-na-kozetke


GABINET PSYCHOTERAPII W GDAŃSKUPSYCHOTERAPEUTA GDAŃSK

Prasa: „Warsztaty czy terapia?”

Gabinet Psychoterapii w GdańskuJustyna Masella Praszyńska dokonała treściwego rozróżnienia pomiędzy pomocą psychologiczną w formie psychoterapii a warsztatami. Tekst ukazał się na łamach „Zwierciadła”:

„Czasami towarzyszy nam wiara, że jeden wspaniały warsztat rozwoju osobistego zmieni nasze życie. Jeśli tak się nie dzieje szukamy następnego. Tymczasem głębokie, rzeczywiste zmiany wymagają czasu, dotarcia do przyczyn problemów i świadomej zmiany wzorca naszych zachowań. Warsztaty rozwojowe mogą być inspiracją, czasem uzupełnieniem terapii. Ale żaden warsztat jej nie zastąpi. Jak wybrać zajęcia, które nam istotnie pomogą? Kiedy wskazana jest terapia?

Mirka wraca do domu po weekendzie spędzonym na warsztacie poświęconym poszukiwaniu kobiecej mocy. Jedzie samochodem i śpiewa głośno ulubione piosenki. Czuje się szczęśliwa i ma mnóstwo energii. Dwa dni w pięknym miejscu, w towarzystwie uroczych kobiet sprawiły jej wiele przyjemności, a ćwiczenia były naprawdę interesujące i Mirka ma mocne postanowienie, że będzie z nich korzystać na co dzień. Przy tej myśli głos jej nieco słabnie i uśmiech znika z twarzy. Czy tak już nie było kilka miesięcy temu? Pojechała na  warsztat na temat wewnętrznego krytyka. Po powrocie przez dwa tygodnie przepełniała ją radość i poczucie, że teraz już wie, jak kierować swoim życiem. A potem jakby ktoś przekłuł balonik, euforia i pewność zniknęły, a na ich miejsce pojawiły się znane lęki i wątpliwości. W głowie kołatało pytanie, które zadał jej prowadzący warsztat: czy myślała kiedyś o psychoterapii? Nie, nigdy, raczej poszuka kolejnego warsztatu.

Oferta warsztatów rozwojowych jest dzisiaj tak bogata, że można sobie nimi zająć każdy weekend i całe wakacje. W zależności od naszych potrzeb mamy do wyboru zajęcia artystyczne, psychologiczne, pracę z ciałem, energią, oddechem, czakrami, tantrę, tańce w kręgu i naukę gotowania według pięciu przemian. Aby nie pogubić się w tym gąszczu propozycji, dobrze jest znaleźć przewodnika, na przykład popytać o warsztatowe doświadczenia wśród przyjaciół i znajomych, poczytać rekomendacje w czasopismach lub portalach psychologicznych. Trzeba też zadać sobie pytania i uczciwie na nie odpowiedzieć: po co chcę tam pójść, co mnie tam ciągnie, czego oczekuję, jaki mam cel, co pragnę osiągnąć? Na warsztatach możemy poznać nowe metody pracy nad sobą, odkryć swój twórczy potencjał, poznać poszukujących i otwartych ludzi, miło spędzić czas, ale nie ma na nich miejsca na psychoterapię. Nie możemy oczekiwać, że problem z wyrażaniem trudnych emocji rozwiążemy na warsztacie białego śpiewu, tylko dlatego, że podczas tych zajęć uczymy się otwierać gardło. To na pewno może nam pomóc, ale nie zastąpi głębokiej pracy psychologicznej. Nawet na warsztatach poświęconych sposobom wyrażania złości nie dowiemy się, dlaczego boimy się, nie chcemy czy nie umiemy jej wyrażać. To możemy odkryć w procesie psychoterapii. (…) Pomocy terapeutycznej potrzebują osoby, które mają chroniczny problem odzwierciedlający się w różnych obszarach życia: czują się źle ze sobą, bo mają zaniżone poczucie wartości, słabą wolę życia i nikły sens swojego istnienia; czują się źle z innymi, bo boją się ludzi i nie potrafią tworzyć relacji opartych na więzi, zaufaniu, miłości; nie radzą sobie w pracy, bo nie wierzą w swoje kompetencje; chorują, bo organizm w stanie permanentnego stresu i napięcia traci odporność i zdolności samoregulacyjne. Z pomocą psychoterapeuty rozpoznają, że ich trudności mają głębokie zakorzenienie w trudnym systemie rodzinnym, lub innych patogennych czynnikach środowiskowych. Psychoterapia pomaga uzdrowić wewnętrzne urazy i odbudować poczucie wartości, godności, wiary w siebie i zaufania do swoich możliwości wzrastania. Dopiero wtedy skuteczne są warsztaty, które pomagają rozbudzać uśpione potencjały rozwojowe.”


cały tekst jest dostępny na stronie internetowej „Zwierciadła”:

www.zwierciadlo.pl/2011/psychologia/rozwoj/warsztaty-czy-terapia


TERAPIA DYNAMICZNA GDAŃSKGABINET PSYCHOTERAPII W GDAŃSKU

Wywiady: „Dzieciństwo – co zrobić z tym bagażem?”

Gabinet Psychoterapii w GdańskuW „Zwierciadle” ukazała się rozmowa z psychologiem Pawłem Droździakiem. Wspólnie z Renatą Mazurowską zastanawiają się, czym jest bagaż emocjonalny i co można z nim zrobić:

„Wiele razy słyszałam, że rodzice mogą nas „urządzić na całe życie”. Dzieciństwo rzeczywiście determinuje nasz los?

Słyszała pani o Gavinie de Beckerze? Matka tego człowieka była okrutną, niezrównoważoną psychicznie osobą. Stosowała wobec niego brutalną, skrajną przemoc i wielokrotnie musiał uciekać z domu, by ratować życie. Całe jego dzieciństwo upłynęło na przewidywaniu, jaki dzisiaj mama będzie miała humor i jak zareaguje. Wiele osób po takich przejściach nie dałoby rady przetrwać w dorosłym życiu. On miał jednak w sobie ogromną siłę… Trudno powiedzieć, skąd ją czerpał – od innych osób w bliskim otoczeniu, ze środowiska, a może z siebie? Faktem jest, że doświadczenie dzieciństwa zmieniło jego życie, ale inaczej, niżby można się spodziewać. Stworzył potężną firmę analityczną, zajmującą się ocenianiem zagrożenia. Przewiduje, na ile prawdopodobny jest na przykład atak terrorystyczny, zemsta pracownika wyrzuconego ze stanowiska, zniszczenie mienia itd. Nie wiem, czy ma harmonijne relacje z bliskimi, być może jego adaptacja sprawdza się tylko w sferze zawodowej, to, co wiadomo na pewno: zrobił, co umiał, by sobie poradzić z traumą i w jakiejś części na pewno mu się to udało.

Czy jest taka zależność, że jeśli komuś w dzieciństwie brakowało poczucia bezpieczeństwa, to będzie za wszelką cenę dążył do stabilizacji i unikał konfliktów? 

Istnieje silny związek między dziecięcymi doświadczeniami a późniejszym zachowaniem lub skłonnościami, ale nie jest to żaden stały wzór, który by to opisywał i dawał pewność przewidywania przyszłości. Ten związek między „kiedyś” a „teraz” możemy odkrywać jedynie wstecz. Nie da się tego przewidzieć w przód, na przykład stosując zasadę „dajmy dziecku spokojne dzieciństwo, to pewnie będzie skakać na bungee” albo na odwrót: „dajmy mu od początku w kość” to się utwardzi i zacznie skakać na bungee”. Jedno i drugie myślenie jest równie zawodne. W życiu nie ma tak prosto.

Fakt – z tzw. dobrego domu może wyjść zarówno profesor, jak i narkoman. Podobnie z domu złego – ktoś, kto będzie krzywdził, tak jak sam był krzywdzony, albo przeciwnie – człowiek szczególnie na krzywdę wrażliwy…

Skoro już poruszyliśmy temat ekstremalnych doświadczeń, to może weźmy jako przykład boks. Patrząc wstecz, ktoś może na przykład powiedzieć: „Nie chcę trenować boksu, bo jak widzę tych facetów, to mi się przypomina, jak ojciec bił matkę. Nie wejdę na salę bokserską, bo mnie odrzuca. Po moich doświadczeniach to nie jest dla mnie”. Związek jest ewidentny i osoba sama go rozpoznaje. Ale ktoś inny może powiedzieć: „Pamiętam doskonale, jak ojciec bił matkę. Widzę to co noc w snach. Zapisałem się na boks, żeby ją obronić i któregoś dnia to się stało. Teraz sam mam studio sztuk walki, zarabiam nieźle, więc można powiedzieć, że spieniężyłem największą traumę swojego życia”. W obu przypadkach związek między stosunkiem do boksu a traumatycznym doświadczeniem z dzieciństwa jest jasny, bezdyskusyjny, ale konia z rzędem temu, kto, patrząc w przód, go przewidzi i powie, w którą stronę to pójdzie. Czemu tak jest? Z kilku powodów. Po pierwsze, każde zdarzenie jest osadzone w całej masie innych czynników w rodzinie i one działają razem. Po drugie, dochodzi dziedziczność, wrażliwość układu nerwowego, inteligencja, sprawność fizyczna, wreszcie: wpływ środowiska. Może ktoś miał kiepską sytuację w domu, ale trafił w szkole na fajnego trenera boksu, który stał się takim „lepszym ojcem”, a może na wuefistę, który jak zobaczył chłopaka, co się trzyma trochę z boku, to postanowił sobie przy klasie na nim poużywać… W każdym z przypadków stosunek chłopca do sportu zmieni się o sto procent, choć układ rodzinny będzie ten sam. Wszystko się liczy. Wreszcie najważniejsze – liczymy się my sami. Uwarunkowania to otrzymany bagaż, ale to my go niesiemy. My decydujemy, co z nim zrobimy. (…)”


cały artykuł można przeczytać na stronie internetowej magazynu „Zwierciadło”:

www.zwierciadlo.pl/2013/psychologia/wychowanie-dziecko/dziecinstwo-co-zrobic-z-tym-bagazem


PSYCHOLOG W GDAŃSKUGABINET PSYCHOTERAPII W GDAŃSKU