Portale internetowe: „Mamo, czy Ty umrzesz?”

Na portalu internetowym „Dzielnica Rodzica” pojawił się ciekawy artykuł dotyczący rozmawiania o śmierci z dziećmi. Autorką tekstu jest Justyna Korzeniewska:

„Jak rozmawiać z przedszkolakiem o śmierci, co go naprawdę interesuje, a co niepokoi? Jak radzić sobie ze śmiercią w otoczeniu dziecka?

Gabinet Psychoterapii GdańskPrzedszkolaczek w swoim napędzie do pytania, badania i poznawania świata może pośród wielu pytań zadać również takie: mamo, czy Ty umrzesz? Nie oznacza to, że naprawdę niepokoi go taka perspektywa jako realna i bliska. Początkowo dziecko interesuje się śmiercią, jako zjawiskiem przyrodniczym. Dopiero później uświadamia sobie jej powszechność i uniwersalizm, czyli to, że dotyczy także jego bliskich i jego samego.

Wielu dorosłym wydaje się, że dziecko po raz pierwszy spotyka się ze zjawiskiem i pojęciem śmierci, gdy takie wydarzenie ma miejsce w jego otoczeniu (śmierć zwierzątka, odejście kogoś bliskiego) lub po raz pierwszy zadaje takie pytanie. To nieprawda, dzieci robią to nieco wcześniej. Często w bajkach i opowiadaniach występuje motyw zagrożenia utratą życia, walki, która może się skończyć śmiercią, pokonywania poważnych niebezpieczeństw. To inspiruje dzieci do zastanawiania się nad tym, chociaż ich refleksje i wnioski na tym etapie odbiegają od dorosłego ujmowania śmierci.

Rozumienie pojęcia śmierci jest odmienne na różnych etapach rozwoju dziecka. Kształtuje się ono podczas jego rozwoju psychicznego w podobny sposób jak inne pojęcia. Początkowo dziecko interesuje się zjawiskiem śmierci w sposób naturalistyczny, podobnie jak innymi zjawiskami przyrodniczymi, jeszcze bez angażowania emocji. Dopiero później zaczyna interesować się społecznym aspektem śmierci, np. analizować, co to jest cmentarz, po co jest potrzebny pogrzeb, co to znaczy, że ktoś „poszedł do nieba”. Na końcu, gdy już odnosi to zjawisko do osób mu znanych i bliskich – angażuje się emocjonalnie. (…)”


cały artykuł jest dostępny tutaj:

http://dzielnicarodzica.pl/14003/31/artykuly/przedszkolak/wychowanie/Mamo_czy_Ty_umrzesz_


GABINET PSYCHOTERAPII GDAŃSKPSYCHOLOG W GDAŃSKU

Prasa: „W Polsce co roku popełnia samobójstwo ok. 300 nastolatków.”

Psychoterapeuta GdańskKrótki raport dotyczący samobójstw wśród nastolatków przedstawił na łamach „Gazety Wyborczej” psychiatra, dr Paweł Kropiwnicki:

„W Polsce co roku popełnia samobójstwo ok. 300 osób w wieku 16-19 lat. Te dane nie obrazują prawdziwej skali problemu, gdyż nie ma dobrego ogólnopolskiego rejestru samobójstw – uważa psychiatra dr Paweł Kropiwnicki.

Dane te Kropiwnicki przedstawił we wtorek w Łodzi na konferencji „Wychowanie do samodzielności”. Dotyczyła ona problemów, z którymi boryka się młodzież, m.in. depresji, próbom samobójczym, przyjmowaniu substancji psychoaktywnych i uzależnieniu od pornografii.

Według dr. Kropiwnickiego z Kliniki Psychiatrii Młodzieżowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wśród przyczyn prób samobójczych młodzież wymienia przede wszystkim problemy rodzinne i szkolne. – Częstymi przyczynami są też choroby psychiczne, które nie są odpowiednio wcześnie nierozpoznane. Leczone są dopiero po targnięciu się na życie. Zagrożenie zwiększa używanie substancji psychoaktywnych, które są obecnie wszechobecne. Na każdym dyżurze w klinice przyjmuję przynajmniej jedną osobę po zażyciu dopalaczy – zaznaczył psychiatra. (…)

„Dzieci oczekują rozmowy”

(…) O narastającej depresji, która może doprowadzić do próby samobójczej, świadczą m.in. zmiana zachowania nastolatka. Chodzi o rozdawanie osobistych rzeczy, zmianę rodzaju słuchanej muzyki i utratę kontaktu z otoczeniem. Zdaniem psychiatry uważny rodzic potrafi szybko zauważyć takie zmiany w zachowaniu dziecka.

– Podstawowa zasada to „nie tracić kontaktu z dzieckiem”. Z badania przeprowadzonego w Krakowie na grupie młodzieży z depresją wynika, że dzieci cierpiące z powodu myśli samobójczych oczekują przede wszystkim rozmowy. To pierwszy krok, który każdy – nie będąc specjalistą, ale rodzicem, nauczycielem, kolegą – może zrobić – wskazał psychiatra.

W Polsce nie ma skutecznego programu prewencji samobójstw.

Zwrócił też uwagę, że programy edukacyjne dotyczące samobójstw wśród młodzieży są przez ich środowisko praktycznie niezauważane. – Wciąż nie ma w Polsce narodowego programu zapobiegania samobójstwom, a słyszę o jego projekcie już od 15 lat. Wiemy, że skuteczne programy prewencji samobójstw, jakie zostały wprowadzone np. ok. 10 lat temu na Węgrzech, spowodowały redukcję samobójstw o 20-30 proc. w populacji młodocianych. To istotny spadek w skali całego kraju, zwłaszcza że Węgry przodowały kiedyś w Europie pod względem popełnianych samobójstw – podkreślił.

Przykładem skutecznej profilaktyki jest – zdaniem psychiatry – program prowadzony w kilku krajach europejskich Saving Empowering Young Lives in Europe (SEYLE). Był to edukacyjny program dla nauczycieli, wychowawców, księży, osób prowadzących zajęcia pozaszkolne – na których prezentowano, jakie mogą być objawy depresji, i pokazywano, w jaki sposób można skierować młodociane osoby do psychologa czy pedagoga szkolnego. Niestety, nie prowadzono go w Polsce.

Pomoc przychodzi za późno.

– W naszym kraju jest też problem z dostępnością usług medycznych. Na pierwszą wizytę w poradni zdrowia psychicznego młody człowiek czeka często dwa, trzy miesiące, a kryzys samobójczy jest już. Wtedy pozostaje hospitalizacja. Często osoby, które trafiają do szpitala, mogłyby tego uniknąć, gdyby wcześniej uzyskały profesjonalną pomoc – zaznaczył Kropiwnicki. (…)


cały artykuł do przeczytania na stronie internetowej „Gazety Wyborczej”:

www.wyborcza.pl/1,75478,17752930,Psychiatra__W_Polsce_co_roku_popelnia_samobojstwo.html


GABINET PSYCHOTERAPII W GDAŃSKUPSYCHOTERAPEUTA GDAŃSK

Portale internetowe: „Żałoba po bliskich: 4 fazy rozpaczy.”

Psycholog GdańskEwa Anna Baryłkiewicz napisała o żałobie, artykuł ukazał się w miesięczniku „Zdrowie”:

„Śmierć zawsze jest tragedią. Nie jesteśmy w stanie przygotować się na nią. Nie wiemy, jak ukoić ból ani jak pomóc współcierpiącym z nami. Jak pogodzić się ze stratą? Żałoba potrzebuje czasu, ma fazy, które trzeba przejść, by wrócić do normalnego życia.

Kiedy człowiek umiera, kończą się jego cierpienia. Ci, których osieroca, pogrążają się w rozpaczy. Opłakując stratę bliskiej osoby muszą stawić czoła niezwykle silnym emocjom i trudnym decyzjom związanym np. z organizacją pogrzebu. Wszystko dzieje się szybko, w ogromnym napięciu, a przecież wtedy wiele spraw ich najzwyczajniej przerasta…

(…)

Jak przetrwać trudny czas?

Żałoba to „duchowa rana”. Goi się długo i pozostawia blizny. Każdy z nas przeżywa odejście bliskiej mu osoby na swój własny, indywidualny sposób. To, jak przebiega żałoba, kiedy (i czy w ogóle) minie, zależy przecież od różnych czynników – od tego, kim był dla nas zmarły i jak wielkie spustoszenie w naszym życiu uczyniło jego odejście. Nie bez znaczenia jest nasz wiek i wiek osoby, którą utraciliśmy. Ważne jest także to, czy byliśmy przygotowani na rozstanie i jak do kwestii śmierci podchodził ktoś, kto odszedł.

Ale istnieje pewna uniwersalna dla każdego człowieka droga przeżywania smutku w ciągu pierwszego roku po odejściu kogoś bliskiego. Jeżeli poznasz jej etapy, łatwiej zrozumiesz, co się z tobą dzieje (albo działo) oraz w jaki sposób możesz pomóc sobie samej i swoim bliskim przejść przez ten trudny okres. Pamiętaj jednak, że nie każdy musi przechodzić przez kolejne fazy żałoby – podobnie jak one nie muszą wcale wyglądać w każdym przypadku tak samo. Niektórzy ludzie popadają w milczenie i bezruch, inni płaczą albo histeryzują. Jedni szukają wsparcia, drudzy – kryjówki.

FAZA 1

Szok i otępienie

Ten etap następuje przeważnie tuż po śmierci bliskiej osoby. Może mu towarzyszyć wstrząs psychiczny, szok, który objawia się np. zaprzeczaniem temu, co się stało. Czasem człowiek nie chce w ogóle dopuścić do świadomości tragicznej prawdy – tego typu reakcje pojawiają się najczęściej wtedy, gdy śmierć była nagła i niespodziewana. Wstrząs może być łagodniejszy (ale wcale nie musi!), jeżeli śmierć poprzedzała długa, nieuleczalna choroba.

FAZA 2

Tęsknota i żal

Osoba pogrążona w żałobie tęskni za zmarłym: płacze, szuka go, wspomina, czasem wydaje się jej nawet, że go spotyka. Jednocześnie odczuwa gniew na siebie i los, a także poczucie winy, że nie mogła zrobić niczego, by uratować bliską jej osobę. Ta faza wiąże się często z najintensywniejszym smutkiem.
W tym czasie mogą też powracać przykre wspomnienia o wcześniejszych bolesnych rozstaniach. Człowiek opłakujący stratę cierpi bowiem najbardziej nie tuż po śmierci bliskiej osoby, a później – kiedy przestają go już absorbować sprawy „przyziemne” (związane np. z pogrzebem). Kiedy w końcu zostaje sam…

FAZA 3

Dezorganizacja i rozpacz

Człowiek pogrążony w żałobie nie potrafi powrócić do normalnego życia. Dręczy go uczucie beznadziejności, bezradności, osamotnienia, lęku i smutku. Izoluje się od ludzi, w niczym nie widzi sensu. Żałoba pozbawia go poczucia bezpieczeństwa, tożsamości i celowości, ponieważ została zerwana bliska więź uczuciowa i zaburzone poczucie zależności od tej drugiej osoby. Pojawia się wtedy w człowieku irracjonalna nadzieja na ujrzenie zmarłej osoby, usłyszenie wiadomości, że to była fatalna pomyłka. Faza 2. i 3. przez jakiś czas przenikają się.

FAZA 4

Reorganizacja

Na tym etapie ludzie zwykle akceptują stratę i powoli powracają do równowagi. Ból jest już mniej dotkliwy, więc poczucie straty staje się możliwe do zniesienia. Nawet jeśli czas nie wydaje się nam w tej sytuacji najlepszym lekarzem, to przecież płynie, a życie stawia przed nami coraz to nowe zadania. Przeszłość oddala się – i chociaż nigdy nie zostanie wyparta z pamięci, to człowiek, który przeżył śmierć bliskiej osoby, na nowo układa sobie życie, już bez niej.”


cały artykuł do przeczytania na stronie internetowej miesięcznika „Zdrowie”:

www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/dusza/Zaloba-po-bliskich-4-fazy-rozpaczy_37327.html


PSYCHOLOG GDAŃSKPSYCHOTERAPIA GDAŃSKTERAPEUTA GDAŃSK