Na portalu internetowym „Dziennik. Gazeta Prawna” pojawił się ciekawy artykuł dotyczący miłośći i namiętności rozumianych pod kątem neurobiologii. Autor odpowiada na pytanie: „Co miłość robi z naszym mózgiem?”:
„Mózg – rozważny czy romantyczny? Przestarzały podział na emocjonalne serce i trzeźwo myślący mózg to mit. Co dzieje się z mózgiem, kiedy się zakochujesz? Badania wykazują, że koktajl chemicznych substancji, które serwuje nam mózg m.in. dopamina, oksytocyna i serotonina sprawią, że największy sceptyk oszaleje z miłości, a jego zachowanie zacznie przypominać zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.
Mózg w euforii
Co dokładnie powoduje, że tracimy z miłości do kogoś rozum i zmysły? Stan miłosnego upojenia nie sprowadza się tylko do narządu serca. Odpowiedzialne za to procesy biochemiczne mają bowiem swój początek w mózgu. Miłość to w dużej mierze wybuchowa mieszanka związków chemicznych, neuroprzekaźników, które przewodzą sygnały pomiędzy neuronami. To one wykonując wielką gonitwę wokół układu limbicznego, prowadzą do narodzin wyjątkowego uczucia, które nazywamy stanem zakochania. – System nerwowy nie działa w izolacji od innych układów i organów ludzkiego ciała. Np. neuroprzekaźniki mają znaczący wpływ na to, jak myślisz, pozwalają np. te myśli kontrolować, pośredniczą w wymianie informacji, ale też emocji, pragnień czy motywacji. Mogą na nas działać pobudzająco lub hamująco w zależności od ich funkcji – wyjaśnia dr n. med. Gabriela Kłodowska-Duda z kliniki Neuro-Care w Katowicach.
To także mózg sprawia, że kogoś kochamy. U par, które znajdują się w początkowej fazie relacji bardzo charakterystycznym uczuciem jest euforia, czyli stan niepohamowanej radości i komfortu. Co go powoduje? Badania mówią, że istnieje silna zależność pomiędzy intensywnym uczuciami miłości a wzrostem poziomu dopaminy w mózgu, nazywanej „hormonem szczęścia”. – Ten neuroprzekaźnik uwalniany przez ośrodkowy układ nerwowy jest związkiem niezbędnym w organizmie, m.in. dlatego, że odpowiada za nasz napęd ruchowy, ale także w znacznym stopniu „steruje” naszymi procesami emocjonalnymi. Taką odpowiedź dopaminy wyzwalają w nas wszelkie źródła przyjemności: doświadczenia, dźwięki, obrazy i oczywiście ludzie, których darzymy uczuciami – mówi neurolog.
Irracjonalny mózg
Naukowcy postanowili zbadać mózgi zakochanych par i okazało się, że gdy koncentrujemy swoją uwagę na obiekcie miłosnym, szczególnie intensywnie reaguje obszar zwany jądrem ogoniastym oraz ten związany z produkcją dopaminy i adrenaliny. To właśnie te związki odpowiadające za energię i motywację do działania powodują, że zakochany zdaje się robić irracjonalne rzeczy dla miłości: może nie spać, nie jeść, wciąż myśli o obiekcie westchnień, ma wyostrzone zmysły, pokonuje setki kilometrów, śpiewa serenady pod oknem, a nawet jest w stanie zmienić swoje życie. To wtedy mówimy, że ktoś „stracił rozum”. Niektórzy sugerują, że działanie dopaminy jest do tego stopnia przyjemne, że jej spadek przy bolesnym rozstaniu jest dla naszego mózgu jak pójście na odwyk. Z kolei stres, jaki odczuwamy podczas pierwszych randek wyzwala zastrzyk adrenaliny i kortyzolu do krwi. Efekt? Spocone ręce, szybsze bicie serca i suchość w ustach. (…)”
cały artykuł dostępny jest tutaj:
www.zdrowie.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/512995,zakochany-mozg-co-milosc-robi-z-naszym-mozgiem-okiem-neurologa.html