Portale internetowe: „Problem z głowy.”

Magdalena Chrzan-Dętkoś, dr psychologii, napisała ciekawy artykuł dotyczący niepłodności. Tekst pojawił się na portalu internetowym „Dzielnica Rodzica”:

Psychoterapia Psychodynamiczna GdańskPsychologiczne wsparcie podczas terapii niepłodności może dać zaskakujące rezultaty. Jak o siebie zadbać w tym trudnym czasie?

Co szósta para doświadcza problemów z zajściem w ciążę, szacuje WHO. W Polsce z problemem tym boryka się około miliona osób. Badania pokazują, że terapia psychologiczna, treningi relaksacyjne lub programy terapeutyczne, pokazujące, w jaki sposób radzić sobie ze stresem i przygnębieniem, które często towarzyszą leczeniu niepłodności, mogą pomóc starającym się o dziecko parom.

Około 20% par pragnących dziecka po dwóch latach starania się o nie, nie zostaje jeszcze rodzicami. U 10-15% – diagnozuje się niepłodność. Lekarze zalecają partnerom badania lekarskie po roku od momentu rozpoczęcia starań o dziecko. Warto podkreślić jednak, że w Polsce leczenie podejmuje tylko 19% dotkniętych niepłodnością par!

W większości sytuacji lekarze są w stanie postawić diagnozę – znaleźć konkretne, medyczne uzasadnienie niepłodności. Jednak w około 20% przypadków przyczyna niepłodności pozostaje niejasna. Medycyna określa te sytuacje jako niepłodność idiopatyczną (wtórną). We współczesnej medycynie zaburzenia w płodności tłumaczone są wieloczynnikowo: niepłodność rozumiana jest jako konsekwencja czynników fizjologicznych: m.in. zmian hormonalnych, stanów zapalnych, ale również psychologicznych. Do tych ostatnich zalicza się m.in. stres i doświadczane napięcie, konflikty w związku, historię kobiety i mężczyzny. Dlatego tak ważne jest szersze, bardziej całościowe rozumienie przyczyn niepłodności.

Emocje towarzyszące leczeniu

Niezależnie od przyczyny trudności, sam proces leczenia z jednej strony niesie nadzieję na spełnienie marzeń o dziecku, ale z drugiej, pociąga za sobą koszty emocjonalne. Poddawanie swojego ciała kolejnym analizom i procedurom, w pewnym stopniu planowanie swojego życia pod kątem dni płodnych, odliczanie dni, by móc potwierdzić ewentualną ciążę – leczenie jest obciążające emocjonalnie, często towarzyszy mu stres, dyskomfort psychiczny, zniechęcenie. Podczas gdy w statystycznej grupie kobiet na depresję kliniczną cierpi około 4%, w grupie kobiet mających problemy z płodnością odsetek ten wynosi 11%. Do czynników ryzyka depresji u kobiet poddających się leczeniu niepłodności należą takie czynniki jak: powtarzające się niepowodzenia w leczeniu; dwu-trzyletnia historia leczenia niepłodności; niski status społeczno-ekonomiczny; brak wsparcia partnera; nakładające się na leczenie trudne wydarzenia życiowe i wcześniejszy epizod depresji w historii kobiety.

Badacze i lekarze zastanawiali się, na ile przyczyna niepłodności wpływać może na nastrój i poziom stresu u leczących się kobiet. Badanie, w którym uczestniczyły 404 kobiety pokazało, że przyczyna niepłodności nie wpływa na nasilenie objawów depresji, ale na poziom doświadczanego lęku. Warto pamiętać, że w psychologii poziom lęku rozumiany jest na dwa sposoby: jako „lęk-stan” czyli związany z konkretną sytuacją, w której się jest i „lęk-cechę” – czyli podatność danej osoby na doświadczanie lęku. Kobiety leczące się z powodu niepłodności miały podwyższone wyniki w obu skalach badających natężenie lęku. Jeśli niepłodność uwarunkowana była czynnikami zależnymi od mężczyzny (35% przypadków w populacji osób mających trudności z płodnością), kobiety miały wyższy poziom lęku jako stanu, odczuwały też większy społeczny stres w porównaniu do kobiet leczonych na niepłodność uwarunkowaną czynnikami kobiecymi, kobiety z par, które cierpiały na niepłodność mieszaną (10% przypadków w populacji) lub idiopatyczną (20% przypadków w populacji) również miały wyższy poziom lęku rozumianego jako stała cecha charakteru. (…)”


cały artykuł można przeczytać tutaj:

www.dzielnicarodzica.pl/20006/12/artykuly/ciaza_i_porod/przygotowania_do_ciazy/

Problem_z_glowy?cid=26272709


TERAPEUTA W GDAŃSKUPSYCHOTERAPIA PSYCHODYNAMICZNA GDAŃSK

Portale internetowe: „Baby blues – dźwięczna nazwa, nierytmiczny stan.”

Portal internetowy „Dzielnica Rodzica” zamieścił interesujący artykuł dotyczący stanu „baby blues” po porodzie. Autorka Maria Dobrowolska pisze o emocjach w połogu, depresji poporodowej oraz o tym, kiedy warto zgłosić się po profesjonalną pomoc psychologiczną a kiedy stan emocjonalny jest „w normie”:

Psychoterapia Psychodynamiczna w Gdańsku„Oczekujemy potomstwa. Wreszcie rodzi się mały człowiek. Radość, euforia, zachwyt i… kilka dni po porodzie coś się zaczyna dziać, coś co nie pasuje do tego ślicznego obrazka. Z początku wygląda jak depresja poporodowa. Lecz „baby blues” to stan emocjonalny. Jaki jest i jak sobie z nim radzić?

„Baby blues” to stan obniżonego nastroju po urodzeniu dziecka. Szacuje się, że dotyka on mniej więcej 60% – 80% kobiet. Długość i nasilenie tego stanu są różne. Od lekkiego smutku po silną depresję.

Jako symptomy wymienia się przede wszystkim: smutek, płaczliwość, kłopoty ze snem, rozdrażnienie i zmienność nastrojów, po brak chęci zadbania o siebie czy o dziecko. Często dodatkowym czynnikiem są kłopoty z karmieniem niemowlęcia, które niekiedy kształtują samoocenę matki. Pierwsze tygodnie rodzicielstwa okazują się być inne niż oczekiwaliśmy. Dziecko śpi, nie śpi, je, nie je, boli brzuszek, a matka miała być piękna i wypoczęta niczym z kolorowych magazynów. Wyobrażenia matki zderzają się z rzeczywistością powodując niepewność i obniżenie samooceny.

Objawy te mogą pojawić się między 3. a 5. dniem po porodzie, a czas ich trwania waha się od kilku dni do kilku tygodni.

Skąd się bierze „Baby blues”?

Przyczyn pojawienia się tego nieprzyjemnego stanu należy upatrywać przede wszystkim w hormonach, które buzowały przez okres ciąży i samego porodu, a teraz muszą się ustabilizować.

„Baby blues” to także wynik konfrontacji z samą sobą, nowo podjętą rolą matki, a także problemami dotyczącymi wychowywania dziecka. Często im wyższe wymagania stawia matka wobec siebie, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia tego stanu.

Odczuwana sytuacja nie musi oznaczać totalnej bezradności. Można sobie pomóc! Przede wszystkim trzeba sobie dać prawo do wszystkich odczuwanych emocji. Masz prawo być zmęczona i wyczerpana. Dni okołoporodowe, sam poród i czas po porodzie to niezwykle obciążający okres, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Teraz jest moment obowiązkowego odpoczynku i nabrania na nowo sił. Większość kobiet musi skonfrontować się z zadaniami i obowiązkami młodej mamy.

Wszystko jednak powoli i nie na siłę. Codzienność wraz z pojawieniem się dziecka nabiera nowego znaczenia. Potrzeba czasu, aby wszystko na nowo zorganizować. Co ważne, trzeba dać sobie czas na poznanie swojego dziecka – jakie jest, co lubi, czego potrzebuje. Proces stawania się mamą również wymaga czasu. U niektórych kobiet instynkt macierzyński pojawia się po pewnym czasie. Teoretycznie jesteśmy gotowe na przyjęcie nowego członka rodziny, ale teraz musimy poznać praktyczne aspekty bycia mamą. To nie musi zadziać się od razu i nie będzie w tym nic złego. (…)”


cały tekst jest do przeczytania tutaj:

www.dzielnicarodzica.pl/42348/40/artykuly/mama_i_tata/aktywna_mama/Baby_blues_dz

wieczna_nazwa_nierytmiczny_stan


PSYCHOTERAPIA GDAŃSKPSYCHOTERAPIA PSYCHODYNAMICZNA W GDAŃSKU

Portale internetowe: „Wystarczająco dobrzy rodzice.”

Na portalu internetowym „Dzielnica Rodzica” ukazał się artykuł dotyczący macierzyństwa i ojcostwa. Autorką jest Magdalena Chrzan-Dętkoś, dr psychologii, psychoterapeutka:

Psychoterapia Psychodynamiczna w Gdańsku„Większość rodziców na pewnym etapie myślenia o rodzicielstwie, przygotowywania się do niego, a nawet będąc już nimi, pragnie być rodzicem idealnym.

Obserwując innych, na podstawie własnych doświadczeń, przyszli rodzice planują swoje strategie wychowawcze, często w opozycji do tego, co widzą u swoich znajomych lub tego, co sami przeżyli. W ich fantazjach bycie idealnym, bardzo dobrym rodzicem na pewno zajmuje ważne miejsce. Jeśli jednak idealny rodzic rzeczywiście istnieje, to istnieje właśnie tam – w fantazjach i umyśle przyszłych rodziców.

Każdy z pytanych przyszłych rodziców podałby najprawdopodobniej nieco odmienną definicję pojęcia „idealny rodzic”. Jednak częścią wspólną tej definicji byłyby zapewne dwie główne i silnie ze sobą związane fantazje. Pierwsza dotyczy możliwości braku przeżywania złości w stosunku do swojego dziecka. Biorąc pod uwagę koszty związane z opieką nad małym, całkowicie zależnym niemowlęciem i małym dzieckiem, koszty zarówno fizyczne: brak snu, zmęczenie, jak i emocjonalne: poczucie ograniczenia wolności, możliwości wyboru, powtarzalność codziennych doświadczeń, uczucie złości, a nawet chwilami nienawiści – jest zupełnie naturalne.

Druga „idealna” fantazja dotyczy pragnienia chronienia dziecka przed jakąkolwiek frustracją. To wyobrażenie jest również nierealne do spełnienia, szczęśliwie, bo korzysta na tym również dziecko. Zadaniem wychowania jest bowiem pomoc dziecku w przejściu od całkowitej zależności do zależności względnej, a pod koniec etapu dojrzewania – do niezależności. Matka, która nigdy nie frustruje swojego dziecka: np. odmawiając mu, zaspokajając natychmiastowo wszystkie jego potrzeby mogłaby wręcz utrudnić proces indywiduacji, psychologicznego separowania się dziecka od rodzica. Do prawidłowego rozwoju potrzebna jest powiem optymalna, dopasowana do etapu rozwojowego, dawka frustracji. (…)”


cały tekst jest do przeczytania tutaj:

http://dzielnicarodzica.pl/20002/39/artykuly/mama_i_tata/mama_i_tata/Wystarczajaco_dobrzy_rodzice


PSYCHOLOG GDAŃSKPSYCHOTERAPIA PSYCHODYNAMICZNA W GDAŃSKU

Portale internetowe: „Mamo, czy Ty umrzesz?”

Na portalu internetowym „Dzielnica Rodzica” pojawił się ciekawy artykuł dotyczący rozmawiania o śmierci z dziećmi. Autorką tekstu jest Justyna Korzeniewska:

„Jak rozmawiać z przedszkolakiem o śmierci, co go naprawdę interesuje, a co niepokoi? Jak radzić sobie ze śmiercią w otoczeniu dziecka?

Gabinet Psychoterapii GdańskPrzedszkolaczek w swoim napędzie do pytania, badania i poznawania świata może pośród wielu pytań zadać również takie: mamo, czy Ty umrzesz? Nie oznacza to, że naprawdę niepokoi go taka perspektywa jako realna i bliska. Początkowo dziecko interesuje się śmiercią, jako zjawiskiem przyrodniczym. Dopiero później uświadamia sobie jej powszechność i uniwersalizm, czyli to, że dotyczy także jego bliskich i jego samego.

Wielu dorosłym wydaje się, że dziecko po raz pierwszy spotyka się ze zjawiskiem i pojęciem śmierci, gdy takie wydarzenie ma miejsce w jego otoczeniu (śmierć zwierzątka, odejście kogoś bliskiego) lub po raz pierwszy zadaje takie pytanie. To nieprawda, dzieci robią to nieco wcześniej. Często w bajkach i opowiadaniach występuje motyw zagrożenia utratą życia, walki, która może się skończyć śmiercią, pokonywania poważnych niebezpieczeństw. To inspiruje dzieci do zastanawiania się nad tym, chociaż ich refleksje i wnioski na tym etapie odbiegają od dorosłego ujmowania śmierci.

Rozumienie pojęcia śmierci jest odmienne na różnych etapach rozwoju dziecka. Kształtuje się ono podczas jego rozwoju psychicznego w podobny sposób jak inne pojęcia. Początkowo dziecko interesuje się zjawiskiem śmierci w sposób naturalistyczny, podobnie jak innymi zjawiskami przyrodniczymi, jeszcze bez angażowania emocji. Dopiero później zaczyna interesować się społecznym aspektem śmierci, np. analizować, co to jest cmentarz, po co jest potrzebny pogrzeb, co to znaczy, że ktoś „poszedł do nieba”. Na końcu, gdy już odnosi to zjawisko do osób mu znanych i bliskich – angażuje się emocjonalnie. (…)”


cały artykuł jest dostępny tutaj:

http://dzielnicarodzica.pl/14003/31/artykuly/przedszkolak/wychowanie/Mamo_czy_Ty_umrzesz_


GABINET PSYCHOTERAPII GDAŃSKPSYCHOLOG W GDAŃSKU

Portale internetowe: „Rodzic po przejściach.”

Katarzyna Dobryniewska napisała artykuł dotyczący stosowania przemocy wobec dzieci. Obowiązkowa lektura dla każdego rodzica!

Gabinet Psychoterapii Gdańsk„Jak przerwać łańcuch złych doświadczeń z dzieciństwa, przemocy emocjonalnej i fizycznej i stać się świadomym rodzicem?

Jak zauważył Wojciech Marciszewski, założyciel Fundacji Rodzice Przyszłości: żeby zostać rodzicem nie trzeba ukończyć żadnej szkoły, nie ma wymogu zdania „egzaminu na rodzica”. Niestety – chciałoby się powiedzieć…  Tylko czy jakakolwiek szkoła lub egzamin coś by zmieniły? Od czego zależy to, jak realizujemy rolę matki czy ojca? Czy możemy się rozwijać jako rodzice i tym samym jako ludzie, dążąc do większej dojrzałości, a więc i do dojrzalszego rodzicielstwa? Jak to się dzieje, że nie wystarczy po prostu bardzo chcieć być dobrym rodzicem, żeby nim rzeczywiście być? Dlaczego w rodzinach zdarza się tyle przemocy, zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej?

Podobne pytania można by mnożyć w nieskończoność. Odpowiedzi również nie ma jednej, prostej i oczywistej. Mimo tego nie ma wątpliwości, że warto przyglądać się temu, czym jest rodzicielstwo, a najlepiej gdyby przyglądać się swojemu rodzicielstwu stając się rodzicem bardziej świadomym swoich emocji, postaw czy motywacji, jakie kryją się za zachowaniami wobec dziecka. Wtedy dajemy sobie szansę na bycie rodzicem, może nie idealnym, ale wystarczająco dobrym, żeby zapewnić dziecku warunki zdrowego rozwoju.

Przemoc przenoszona z pokolenia na pokolenie

Bettelheim w książce „Wystarczająco dobrzy rodzice” (2012) w rozdziale o znamiennym tytule „Ideał a rzeczywistość” pisze, że „od samego początku dziecko wywiera znaczący i kształtujący wpływ na swoich rodziców”. To, jaki będzie ten wpływ, zależy od doświadczeń z okresu dzieciństwa rodzica, ale również od jego postawy wobec tych doświadczeń. W niniejszym artykule skupiam się na sytuacjach, gdy rodzic w okresie własnego dzieciństwa doznawał przemocy, choćby „tylko” emocjonalnej. Często bagatelizujemy tę formę przemocy, bo wydaje się ona mniej znacząca czy okrutna od przemocy fizycznej.

Warto podkreślić, że tak być nie musi, tym bardziej, że przemoc psychiczną trudniej dostrzec, nazwać po imieniu. W związku z tym sama ofiara często minimalizuje te doświadczenia i z trudem dostrzega skutki, jakie przemoc emocjonalna wywarła na jej życie, nawet gdy są one naprawdę znaczące i przynoszące wiele cierpienia.

Niestety osoba taka często również powiela schemat zachowań rodzicielskich swoich rodziców wobec własnych dzieci. I tak mamy błędne koło przemocy przenoszonej z pokolenia na pokolenie i kolejnych osób, które nie rozwijają w pełni swojego potencjału nie mają poczucia spełnienia w życiu. Brzmi to mocno pesymistycznie. Chcę jednak podkreślić, że nie mamy tu do czynienia z determinizmem i swego rodzaju skazaniem na określone funkcjonowanie w rolach życiowych. (…)”


cały tekst jest dostępny na stronie internetowej portalu „Dzielnica Rodzica”:

www.dzielnicarodzica.pl/42368/39/artykuly/mama_i_tata/mama_i_tata/Rodzic_po_przejsciach?cid=9176838


GABINET PSYCHOTERAPII GDAŃSKTERAPIA W GDAŃSKU

Portale internetowe: „Dziecko w rozwodzie.”

Krótki „poradnik” o przygotowaniu dzieci na rozwód rodziców pojawił się na portalu Dzielnica Rodzica:

Gabinet Psychoterapii Gdańsk„Rozwód nie musi rujnować naszego życia. Może jednak zrobić to z życiem naszych dzieci, jeśli nie będziemy potrafili umiejętnie przygotować ich do zmian, jakie od tej pory staną się ich udziałem.

Nadrzędną zasadą jaka powinna nam przyświecać jest świadomość, że „małżeństwem możemy przestać być, ale rodzicami będziemy do końca życia”. Odpowiedzialność za dzieci to przede wszystkim zapewnienie im bezpieczeństwa. Nie tylko tego materialnego, ale też – a może przede wszystkim – psychicznego. To dzięki niemu kształtujemy szczęśliwego, pewnego swojej wartości i potrafiącego stworzyć pozytywne relacje z innymi człowieka. Rozstanie rodziców nigdy nie będzie dla dziecka łatwe, choćbyśmy nie wiem jak się starali. Możemy jednak zrobić wiele, żeby zminimalizować u niego lęk przed nowym, nieznanym tworem.

Przede wszystkim musimy pamiętać, że każde dziecko wyczuwa napięcie między rodzicami, nawet to najmniejsze. Dlatego zróbmy wszystko co w naszej mocy, aby nie było ono świadkiem kłótni, wyjaśniania nieporozumień, ale też rozmów związanych z ustaleniami „co dalej”. W tej kwestii nie powinniśmy traktować dziecka jako równorzędnego partnera w rozmowie.

Kolejną istotną sprawą jest to, że dziecko powinno się dowiedzieć o naszej decyzji wtedy, kiedy my sami będziemy jej absolutnie pewni.  Jeśli choć jeden z partnerów wciąż wierzy, że jest cień szansy na pogodzenie postarajmy się omówić to we dwoje. Dopiero kiedy dojdziemy do porozumienia poinformujmy o naszej decyzji dziecko. Chaos informacyjny i niespójność w przekazie między rodzicami zaburza w dziecku poczucie bezpieczeństwa, które później trudno odbudować. (…)”


cały artykuł do przeczytania na stronie internetowej:

www.dzielnicarodzica.pl/42213/39/artykuly/mama_i_tata/mama_i_tata/Dziecko_w_rozwodzie?cid=9175969


GABINET PSYCHOTERAPII GDAŃSKPSYCHOLOG W GDAŃSKU

Portale internetowe: „Wyginam śmiało ciało!”

Poniżej fragment artykułu na temat Metody Ruchu Rozwijającego Weroniki Sherborne. Tekst ukazał się na portalu internetowym „Dzielnica Rodzica” (autorką jest Agnieszka Rogulska):

Gabinet Psychoterapii w Gdańsku„Weronika Sherborne jako pedagog i terapeuta wypracowała w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku własny system ćwiczeń, których celem jest wspomaganie i/lub terapia rozwoju psychoruchowego dziecka.

MRR – zwykła zabawa?

Nauka i terapia Metodą Ruchu Rozwijającego (MRR) wygląda jak zabawa. „Eh, przecież to zwykła zabawa” – słyszę od rodziców. I na tym polega niezwykłość tej metody, na jej naturalności i prostocie. W atmosferze zabawy dzieci dokonują często „dziejowych” zmian i terapeutycznych odkryć.

Z  tego powodu jest niezwykle lubiana przez dzieci, zwłaszcza przez te  w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym i na szczęście coraz częściej doceniana przez rodziców.

Geneza MRR

Wywodzi się z tak zwanego „baraszkowania” – czyli zaspakajania naturalnych potrzeb dziecka w kontakcie fizycznym z rodzicem,  które pojawia się we wczesnym dzieciństwie każdego dziecka.

Ćwiczenia Metodą Ruchu Rozwijającego Weroniki Sherborne odbywają się w atmosferze radosnej zabawy, akceptacji i swobody.  Dzięki temu można osiągać zamierzone efekty bez stresujących czynników typu: nakaz, wywoływanie strachu czy przymus. (…)

Zastosowanie MRR

Ze względu na swoją uniwersalność Metoda Ruchu Rozwijającego z powodzeniem stosowana jest we wspomaganiu rozwoju, terapii, a także w profilaktyce.

Metoda Ruchu Rozwijającego  m.in.  stosowana jest u dzieci nadruchliwych i nadpobudliwych.

Pozytywnie wpływa na wyciszanie zachowań impulsywnych u tych dzieci, wynikających z nieumiejętności panowania nad swoim ruchem oraz przewidywania konsekwencji tego ruchu dla innych. Zajęcia pomagają dzieciom również rozwijać empatię i umiejętność współpracy.

Dzięki ćwiczeniom zyskują poczucie siły, bez użycia agresji i jednocześnie rozwijają swoją wrażliwość.

Z metody Ruchu Rozwijającego korzysta się także w terapii dzieci z trudnościami emocjonalnymi, które borykają się z nadmiernym lękiem i zahamowaniem w kontaktach społecznych. (…)

Nie każdy dorosły ma łatwość w byciu z dzieckiem w spontanicznej zabawie. Zajęcia z Ruchu Rozwijającego Weroniki Sherborne są więc pomocne dla tych rodziców, którzy z różnych powodów mają utrudniony kontakt ze swoim „wewnętrznym dzieckiem”, który to kontakt jest niezbędny, aby móc rozwijać więź ze swoim ukochanym potomkiem.”


cały tekst jest do przeczytania na stronie internetowej portalu „Dzielnica Rodzica”:

www.dzielnicarodzica.pl/42141/27/artykuly/chodziak/wychowanie/Wyginam_smialo_cialo_?cid=9175279


GABINET PSYCHOTERAPII W GDAŃSKUPSYCHOLOG GDAŃSK

Portale internetowe: „Jakich tematów nie poruszać przy dziecku?”

Gabinet Psychoterapii w GdańskuNa stronie internetowej „Dzielnica Rodzica” pojawił się artykuł na temat tego, o czym można a o czym nie należy rozmawiać przy dzieciach. Tekst napisała Małgorzata Kyc:

„Jakich tematów nie poruszać przy dziecku, żeby potem nie najeść się wstydu? – rozważają podobno dość często rodzice rezolutnych kilkulatków. Zdarza się przecież w towarzystwie, że mały szkrab niespodziewanie włącza się do rozmowy dorosłych i jednym zdaniem, być może zasłyszanym gdzieś, kiedyś w domu, wywołuje salwę śmiechu, kompromitując przy tym swoich rodziców lub co najmniej wprawiając ich w zakłopotanie. (…)

Więc cóż robić? Rozmawiać w konspiracji? Zabraniać dziecku powtarzania wszystkiego, co usłyszało w domu? Nie wydaje mi się, że są to rozwiązania godne polecenia. W domu każdy powinien czuć się swobodnie i komunikować się bez niepotrzebnego napięcia. Z drugiej strony nie można żądać od energicznego brzdąca ciągłego trzymania czegoś w sekrecie, gryzienia się w język i pilnowania się w towarzystwie. Przecież można rozmawiać nieskrępowanie i szczerze, pamiętając, by zawsze wyrażać swoje opinie w sposób nieobraźliwy dla nikogo. Sprawy, które są rzeczywiście dyskretne, omawiać w cztery oczy. (…)

Czasem dyskutujemy o czymś zupełnie bez świadomości, że nasze dziecko słucha i z tym, co usłyszy, zostaje samo. Rozumie to po swojemu, czasem może być przestraszone, czasem czymś się martwi. Zauważajmy takie sytuacje i reagujmy w porę. Dziecko wiele rzeczy widzi i interpretuje zupełnie inaczej, niż my, stąd też często rodzą się zabawne sytuacje czy nieporozumienia. Nie zapominajmy o tym, bo to pomoże nam nabrać odpowiedniego dystansu do wypowiedzi kilkulatka. Przy odrobinie poczucia humoru możemy wybrnąć z niejednej kłopotliwej sytuacji, wywołanej wypowiedzią małego szkraba. Jak grono pedagogiczne pewnego przedszkola, zamieszczając ogłoszenie następującej treści: „Drodzy rodzice, nie wierzcie we wszystko, co Wasze dzieci mówią o naszym przedszkolu.  My ze swej strony zapewniamy, że nie będziemy wierzyć w to, co dzieci mówią o Was.”

Jest w tym jakiś kierunek. Bo poza tym, że absolutnie każdy kilkulatek zasługuje na to, by być przez rodzica uważnie wysłuchanym i zrozumianym, warto też mieć trochę dystansu do siebie i do swoich pociech, a wtedy problem, że dziecko może nas skompromitować czy wprawić w zakłopotanie w towarzystwie po prostu przestaje istnieć.”


cały tekst jest dostępny na stronie internetowej portalu „DzielnicaRodzica.pl”:

www.dzielnicarodzica.pl/42536/31/artykuly/przedszkolak/wychowanie/Jakich_tematow_nie_poruszac_przy_dziecku_?cid=8910904


GABINET PSYCHOTERAPII W GDAŃSKUPSYCHOTERAPEUTA GDAŃSK

Portale internetowe: „Spacer lekiem na depresję?”

Gabinet Psychoterapii w GdańskuNa portalu „Dzielnica Rodzica” pojawił się krótki tekst na temat zbawiennego wpływu kontaktu z naturą na samopoczucie. Autorem jest Sylwia Słota-Kordek:

„Czujesz smutek i przygnębienie? Zamiast zamykać się w czterech ścianach, idź na spacer. Jak wynika z najnowszych badań, istnieją wymierne dowody na to, iż kontakt z naturą może obniżyć ryzyko wystąpienia depresji.

W badaniu tym, dwie grupy ochotników spacerowały przez 90 minut – jedna po terenie porośniętym trawą, pojedynczymi drzewkami oliwnymi i krzewami, a druga wzdłuż czteropasmowej drogi o dużym natężeniu ruchu. Przed i po spacerze, naukowcy zmierzyli uczestnikom szybkość pracy serca i rytm oddychania, wykonali obrazowe badanie mózgu, a uczestnicy wypełnili ankiety.

Wyniki, opublikowane w czasopiśmie naukowym „Proceedings of the National Academy of Science”, wykazały, że u osób, które spacerowały po terenie przyrodniczym nastąpił spadek aktywności części mózgu odpowiadającej za depresję. Zauważono niewielkie różnice w kondycji fizjologicznej, ale wyraźne zmiany w mózgu. Aktywność neuronalna w polu Brodmanna 25 – obszarze mózgu aktywnym podczas rozmyślań i powtarzających się myśli skoncentrowanych na negatywnych emocjach (tzw. ruminacje) – malała u ochotników spacerujących na łonie przyrody w porównaniu do tych spacerujących w środowisku miejskim. „Te wyniki sugerują, że bliskość przyrody może być istotna dla zdrowia psychicznego w naszym szybko urbanizującym się świecie”, mówi współautor badań, Gretchen Daily. „Wyniki tych badań są ważne, bo są zgodne ze związkiem przyczynowym między postępującą urbanizacją a zwiększoną liczbą zachorowań na choroby psychiczne (choć jeszcze go nie udowadniają)”, dodaje kolejny współautor badań, profesor psychologii w Stanford, James Gross.

Korzystajmy więc z zasobów przyrody najczęściej jak się da – nie tylko dla przyjemności, ale przede wszystkim dla zdrowia.”


cały tekst jest dostępny na stronie internetowej portalu „DzielnicaRodzica.pl”:

www.dzielnicarodzica.pl/42538/40/artykuly/mama_i_tata/aktywna_mama/Spacer_lekiem_na_depresje_?cid=9063256


PSYCHOLOG GDAŃSKGABINET PSYCHOTERAPII W GDAŃSKU