Portale internetowe: „Przemoc wobec dzieci – jak ją rozpoznać?”

Gabinet Psychoterapii GdańskKrótki i treściwy artykuł o rozpoznawaniu przemocy wobec dzieci ukazał się na portalu internetowym „DZIECI.PL”:

„Dzieci krzywdzone bardzo rzadko ujawniają doświadczenia przemocy, mówiąc o tym dosłownie, np. „Moja mama, mój tata mnie biją, źle mnie traktują, są dla mnie niedobrzy”. O tym, że coś złego dzieje się w ich życiu, mogą nas informować pewne sygnały widoczne w funkcjonowaniu takiego dziecka w przedszkolu, szkole, grupie rówieśniczej.

Przemoc, której doświadcza dziecko, w bardzo niekorzystny, a wręcz tragiczny sposób może wpłynąć na jego dalsze życie. Potencjał, z jakim dziecko przychodzi na świat może zostać zniszczony, a zaburzenia zdrowia i rozwoju fizycznego oraz psychicznego bywają nieodwracalne.

Czym jest przemoc?

Najczęściej podawane definicje przemocy wobec dzieci to: „Przemoc to celowe użycie siły fizycznej albo władzy przeciwko drugiemu człowiekowi lub grupie ludzi, prowadzące lub stwarzające ryzyko uszkodzenia ciała, śmierci, krzywdy psychicznej.”

Powyższa definicja dotyczy przemocy w ogóle, w tym dorosłych wobec dzieci. Druga definicja odnosi się do przemocy w rodzinie: „Przemoc w rodzinie to każde działanie jednego z członków rodziny lub zaniedbanie, które zagrażają życiu, cielesnej i psychicznej integralności lub wolności innego członka tej samej rodziny, bądź poważnie szkodzą jego osobowości” (Browne K., Herbert M., 1999).

Ze względu na sposoby i formy jej przejawiania, przemoc wobec dzieci podzielono na cztery rodzaje: przemoc fizyczną, psychiczną, zaniedbywanie oraz wykorzystywanie seksualne.

Przemoc fizyczna

Z dniem 1 sierpnia 2010 r. wszedł w życie art. 961 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego, który zakazuje stosowania kar cielesnych: „Osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych”.

Niestety, wciąż wielu rodziców dziwi się, słysząc że przemoc fizyczna to także szturchanie, popychanie dziecka, szarpanie, ściskanie za szyję, kark czy zatykanie ust. Przemoc fizyczna to celowe uszkodzenie ciała, zadawanie bólu lub groźba uszkodzenia ciała. Skutkiem przemocy fizycznej mogą być złamania, siniaki, rany cięte, poparzenia, obrażenia wewnętrzne.

Jedną z form przemocy fizycznej jest potrząsanie dzieckiem. Dotyczy to niemowląt do 6 miesiąca życia. Dzieci te mają słabo rozwinięte mięśnie karku i szyi. Niezrośnięte szwy czaszki i ciemiączka pozwalają na naprzemienne ruchy głowy i mózgu. Może to prowadzić do mikrouszkodzeń w mózgu, wpływających na opóźnienie umysłowe, jak również ciężkiego uszkodzenia mózgu wskutek wylewów, a także do ślepoty i niedosłuchu. (…)”


cały tekst można przeczytać tutaj:

www.dzieci.pl/kat,1024263,title,Przemoc-wobec-dzieci-jak-ja-rozpoznac,wid,17669950,wiadomosc.html?smgputicaid=615506


PSYCHOLOG W GDAŃSKUGABINET PSYCHOTERAPII GDAŃSK

Wywiady: „Przemoc w szkole to długotrwałe 'wydziobywanie’ dziecka z grupy.”

Leczenie Depresji GdańskNa stronie internetowej „Wysokich Obcasów” pojawił się wywiad na temat przemocy w szkole. Rozmawiają Aleksandra Szyłło, redaktorka tygodnika i Joanna Węgrzynowska – psycholożka, wiceprezeska stowarzyszenia Bliżej Dziecka:

Kogo nie lubimy w klasie? I za co?

Ofiarą przemocy w pierwszych latach edukacji szkolnej padają skrajnie różne dzieci. W tym część – całkowicie za nic. Na przykład te słabsze od rówieśników, bardzo wrażliwe. Od lat prowadzę warsztaty umiejętności społecznych dla takich dzieci i z całą mocą chcę podkreślić, że często są to bardzo fajne młode osoby. Ale są wycofane na tyle, że klasa nie widzi ich zalet, tylko im dokucza. Ci słabi wrażliwcy jednocześnie zdobywają chyba najwięcej współczucia od nas, dorosłych. Mamy poczucie, że oni kompletnie nie zasłużyli na to, co ich spotyka na co dzień, że to wielka niesprawiedliwość.

Z drugiej strony nierzadko ofiarą klasowej przemocy pada też silny typ, dziecko z charakterem. Rywal. Jeżeli w klasie są dwie silne osobowości

…to jest o jedną za dużo?

Dwóm różnym silnym charakterom może być trudno, zwłaszcza jeśli nie otrzymują wystarczającego kompetentnego, przyjaznego wsparcia i jeśli szkoła nastawiona jest na rywalizację, mniej na współpracę. Jeśli z jakichś powodów jeden zbuduje swoją „świtę”, drugi ma ciężko.

Klasowe kozły ofiarne to też – co może się wydawać paradoksem – dzieci naznaczone przez wychowawcę. „Tyyy odrobiłeś pracę domową! No proszę, ciekawe” – powie nauczyciel do ucznia, który kilka razy na początku roku zapomniał ćwiczeń – i już dzieci podchwytują. I już się śmieją. Zwłaszcza w klasach I-III tego rodzaju przyczepianie łatek przez nauczyciela bywa niebezpieczne. Nauczyciel zazwyczaj robi to pewnie „niechcący”, nie zdaje sobie sprawy, że krzywdzi. Po prostu wielu nauczycieli nie jest uwrażliwionych na ten problem. A dla sześcio-, siedmio-, ośmiolatków opinia pani jest zasadnicza, nie mówiąc już o sile, jaką mają uwagi pana od WF-u. „Nie umiesz biegać”, „Co masz taki ciężki tyłek” – no i koniec.

A czym dzieci „zasługują” sobie na przemoc?

Są dzieci, u których można zdiagnozować to „coś”, co zraża do nich grupę. Tutaj nie chodzi już tylko o przypadek, niefortunne i niefrasobliwe uwagi nauczyciela czy niezgodność charakterów w klasie. W samym dziecku jest coś, nad czym trzeba popracować. Ofiarą przemocy padają więc uczniowie mający mniejsze niż przeciętne umiejętności społeczne. Pierwszym typem „prowokujących” dzieci mogą być tzw. starzy malutcy – nie umieją się wydurniać jak reszta, wszystko traktują poważnie, lepiej czują się w towarzystwie dorosłych. Często są to jedynacy lub dzieci, które nie chodziły do przedszkola, lecz chowały się głównie z dorosłymi, np. z babcią czy opiekunką. Im dłużej żyły bez grupy rówieśniczej, tym dłużej muszą potem się docierać, wstępując do takiej grupy.

Inny typ to „dzieci kierownicy” – chcą za wszelką cenę rządzić, ich pomysł na zabawę jest najlepszy, forsują go na siłę. Zajmowałam się chłopcem, który twierdził: „Nikt mnie nie ceni”. Podczas obserwacji okazało się, że w grupie zachowuje się identycznie jak jego rodzice zajmujący wysokie stanowiska kierownicze – władczo i apodyktycznie. Rodzice długo nie zauważali problemu, mały cierpiał odrzucony przez klasę. Był typem dominującym, ale nikt go nie uczył umiejętności współpracy w grupie.

Cierpią też w grupie „Ananiasze” – dzieci nastawiane przez rodziców, że są lepsze od rówieśników, że mają mieć lepsze wyniki niż rówieśnicy, uczone egoizmu. A także dzieci przejawiające zachowania agresywne. (…)


cały wywiad jest do przeczytania na stronie internetowej „Wysokich Obcasów”:

www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53664,18364889,poza-stadem.html


LECZENIE DEPRESJI GDAŃSKPSYCHOTERAPIA W GDAŃSKU

Portale internetowe: „Dziecko w rozwodzie.”

Krótki „poradnik” o przygotowaniu dzieci na rozwód rodziców pojawił się na portalu Dzielnica Rodzica:

Gabinet Psychoterapii Gdańsk„Rozwód nie musi rujnować naszego życia. Może jednak zrobić to z życiem naszych dzieci, jeśli nie będziemy potrafili umiejętnie przygotować ich do zmian, jakie od tej pory staną się ich udziałem.

Nadrzędną zasadą jaka powinna nam przyświecać jest świadomość, że „małżeństwem możemy przestać być, ale rodzicami będziemy do końca życia”. Odpowiedzialność za dzieci to przede wszystkim zapewnienie im bezpieczeństwa. Nie tylko tego materialnego, ale też – a może przede wszystkim – psychicznego. To dzięki niemu kształtujemy szczęśliwego, pewnego swojej wartości i potrafiącego stworzyć pozytywne relacje z innymi człowieka. Rozstanie rodziców nigdy nie będzie dla dziecka łatwe, choćbyśmy nie wiem jak się starali. Możemy jednak zrobić wiele, żeby zminimalizować u niego lęk przed nowym, nieznanym tworem.

Przede wszystkim musimy pamiętać, że każde dziecko wyczuwa napięcie między rodzicami, nawet to najmniejsze. Dlatego zróbmy wszystko co w naszej mocy, aby nie było ono świadkiem kłótni, wyjaśniania nieporozumień, ale też rozmów związanych z ustaleniami „co dalej”. W tej kwestii nie powinniśmy traktować dziecka jako równorzędnego partnera w rozmowie.

Kolejną istotną sprawą jest to, że dziecko powinno się dowiedzieć o naszej decyzji wtedy, kiedy my sami będziemy jej absolutnie pewni.  Jeśli choć jeden z partnerów wciąż wierzy, że jest cień szansy na pogodzenie postarajmy się omówić to we dwoje. Dopiero kiedy dojdziemy do porozumienia poinformujmy o naszej decyzji dziecko. Chaos informacyjny i niespójność w przekazie między rodzicami zaburza w dziecku poczucie bezpieczeństwa, które później trudno odbudować. (…)”


cały artykuł do przeczytania na stronie internetowej:

www.dzielnicarodzica.pl/42213/39/artykuly/mama_i_tata/mama_i_tata/Dziecko_w_rozwodzie?cid=9175969


GABINET PSYCHOTERAPII GDAŃSKPSYCHOLOG W GDAŃSKU

Portale internetowe: „Od szkolnej przemocy nie ma wakacji.”

Psychoterapeuta GdańskJolanta Molińska napisała artykuł o przemocy szkolnej. Tekst ukazał się na łamach portalu „Gazeta.pl”:

„Obraźliwe SMS-y, piętnowanie w mediach społecznościowych, zakładanie fałszywych, ośmieszających profili – dziś najgroźniejsza jest przemoc w sieci.

Dorośli ze swojego dzieciństwa pamiętają istnienie niepisanego kodeksu honorowego, zgodnie z którym ktoś, kto chciał wyładować swoją agresję, szukał godnego siebie przeciwnika. Te czasy minęły. Mówienie młodemu człowiekowi, że „da sobie sam radę” z rówieśnikami nie jest dla niego adekwatnym wsparciem – mówi prof. Agnieszka Gmitrowicz, psychiatra i suicydolog, kierownik Kliniki Psychiatrii Młodzieżowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. (…)

„Inni” i „dziwni”

Według ubiegłorocznego raportu Najwyższej Izby Kontroli przemoc szkolna jest coraz bardziej powszechna. Z agresją słowną miało do czynienia 74 proc. ankietowanych uczniów – aż o 22 proc. więcej niż osiem, dziewięć lat temu, kiedy NIK również badał to zjawisko. Wzrosła też liczba przypadków przemocy fizycznej –  wymieniło ją 58 proc. badanych, o 8 proc. więcej niż w poprzednim raporcie. Najwięcej patologicznych zachowań występuje w gimnazjach, na drugim miejscu są szkoły podstawowe, zaś w ponadgimnazjalnych są już rzadziej obserwowane.

Ofiarą prześladowań może stać się każdy – wystarczy, że grupa rówieśników zarzuci mu, że do niej nie pasuje. – Tam, gdzie przeważają dzieci z lepiej sytuowanych rodzin, stygmatyzujące może być niemodne czy tanie ubranie, przestarzały telefon albo jego brak czy po prostu widoczna bieda. Ale jeśli większość stanowią dzieci niezamożnych rodziców, bywa na odwrót. Podobnie jest z ocenami: samotny kujon jest łatwym celem w grupie deklarującej brak zainteresowania sukcesami szkolnymi. Słaby uczeń może stać się kozłem ofiarnym dla ambitnych kolegów – mówi dr Małgorzata Wójcik, psycholog z Uniwersytetu SWPS w Katowicach.

Z jej badań wynika, że istnieje kilka grup, do których przynależność może stygmatyzować, i to zupełnie niezależnie od czynników środowiskowych. Bardzo narażone są dzieci otyłe, szczególnie dziewczęta, oraz ci uczniowie, którzy zostali posądzeni o bycie szkolnymi konfidentami. Dzieci i młodzież nie tolerują też „dziwności” i „inności”, przy czym nie do końca potrafią te pojęcia wyjaśnić. – Często chodzi o nieprzestrzeganie klasowych norm, również niełatwych do określenia. Na przykład w szkole podstawowej dziecko mogło mieć nauczanie indywidualne lub często chorować, dlatego nie umie funkcjonować w klasie gimnazjalnej – jak powiedział mi jeden z badanych uczniów: nie śmieje się, kiedy trzeba, albo jeszcze gorzej, zaczyna śmiać się w nieodpowiednich momentach – tłumaczy dr Wójcik. – Do grupy zagrożonej ryzykiem zaliczają się też jednostki szczególnie wrażliwe, dbające o swój wygląd, delikatne, emocjonalnie reagujące na niepowodzenia. Jeśli ten zespół cech charakteryzuje chłopca, bardzo możliwe, że stanie się obiektem drwin ze względu na swoje – jak to określają nastolatki – „gejowate” zachowanie. (…)

– Kiedy uczniowie używają słów „pedał”, „homoś”, „ciota” i innych tego typu, duża część nauczycieli nie reaguje, choć powinni – mówi Magdalena Chustecka z Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej (TEA). Jej zdaniem należałoby tłumaczyć dzieciom, czym jest orientacja seksualna, w tym homoseksualna, i uczyć je tolerancji dla wszelkich mniejszości. – Już wyobrażam sobie pretensje rodziców po takiej lekcji. Przecież są tacy, których oburzają nawet pogadanki o tym, skąd się biorą dzieci – mówi nauczycielka z jednej ze szkół na Mazowszu. Ale zgadza się, że wyzwisk nie można pozostawić bez reakcji, bo przemoc będzie się nasilać. (…)

Dziś ofiara, jutro sprawca

Kiedy porównamy odpowiedzi uczniów i nauczycieli na pytanie o przemoc (np. udzielone w przywołanym wcześniej raporcie NIK), tym, co uderza, jest fakt, że dorośli rzadziej ją dostrzegają. Na przykład o agresji fizycznej mówi tylko 15 proc. pedagogów (i aż 58 proc. uczniów), o słownej – 43 proc. (i aż 74 proc. uczniów).

Jak uważa dr Małgorzata Wójcik, nie wynika to ze znieczulicy czy biernego podejścia do swojej pracy. – Nauczyciele widzą jedynie to, co dzieje się w szkole. Tymczasem za jej murami prześladowania nie ustają – mówi. Obraźliwe SMS-y, piętnowanie w mediach społecznościowych, zakładanie fałszywych, ośmieszających profili, czyli wszystko to, co jest określane mianem cyberbullyingu, ma miejsce po lekcjach, w weekendy czy podczas wakacji. I sprawia, że młody człowiek czuje się totalnie zaszczuty. – Taki stan jest niezwykle niebezpieczny dla ofiary prześladowań, bo ona w ogóle nie odpoczywa, nie ma chwili spokoju – ostrzega psycholog. (…)

Tymczasem jeśli przejrzeć fora internetowe, na których zdesperowani rodzice stawiają dramatyczne pytania: „Koledzy dokuczają mojemu dziecku – co robić?”, okazuje się, że rada, jakiej najczęściej udzielają im inni forumowicze, to: „Nie wtrącaj się”, „Dzieci załatwią to między sobą”, „Dopóki się nie pobili, nie reaguj”. Co zadziwiające, zdarza się, że podobną strategię przyjmują nauczyciele. Tak było w przypadku matki przedszkolaka, która również na forum opisała swoją bezradność wobec faktu, że jej córka jest zaczepiana, podszczypywana i wyśmiewana przez dwie dziewczynki. Na pytanie, dlaczego nie powie o tym swojej pani, dziecko odpowiedziało, że w przedszkolu jest zakaz skarżenia. Matka nie mogła zrozumieć, jak kilkulatek ma odróżnić pospolite donosicielstwo od informowania, że dzieje się coś złego. Ale postanowiła działać: rozmawiać z pedagogami, z rodzicami dziewczynek, obiecała, że nie odpuści i pomoże swojemu dziecku. (…)

Jak ratować dzieci?

Nie ma uniwersalnej recepty na ograniczenie przemocy wśród dzieci i młodzieży. Nie sprawdzają się ministerialne programy czy zaostrzony nadzór kuratoriów. – A jednak są w Polsce szkoły, które radzą sobie z problemem. Wiem, bo do jednej z nich chodzi mój syn. To z ich doświadczenia powinniśmy korzystać, uruchamiając lokalnie zespoły wsparcia złożone z charyzmatycznych pedagogów, którzy przeszkolą kadrę w innych placówkach – przekonuje dr Małgorzata Wójcik. Sama prowadzi badania dotyczące zjawiska i radzi, by zacząć od zaangażowania świadków przemocy – tych dzieci, które nie są ani ofiarami, ani prześladowcami. Muszą nauczyć się właściwie reagować, bo to właśnie od ich reakcji zależy, czy prześladowcy poczują akceptację dla swoich zachowań i osiągną wysoki status w grupie, czy wręcz przeciwnie. (…)”


cały tekst można przeczytać na portalu:

www.weekend.gazeta.pl/weekend/1,138262,18333578,od-szkolnej-przemocy-nie-ma-wakacji-ofiara-przesladowan-czuje.html#TRwknd


PSYCHOTERAPEUTA GDAŃSKGABINET PSYCHOTERAPII W GDAŃSKU

Wywiady: „Niektóre dzieci dzięki rozwodowi odzyskują rodzica, który do tej pory nie poświęcał im czasu.”

Psychoterapia GdańskNa łamach „Wysokich Obcasów” ukazał się wywiad dotyczący rozwodów. Z Barbarą Arską-Karyłowską i Magdaleną Śniegulską rozmawia Agnieszka Jucewicz:

Czy dla wszystkich dzieci rozwód to traumatyczne przeżycie? Jedne duże amerykańskie badania pokazują, że 70 proc. z nich nie dotyka rozwodowa trauma, inne z kolei sugerują, że rozwód zawsze odciska piętno, niezależnie od tego, jak spokojnie przebiega. Jaka jest prawda?

MAGDALENA ŚNIEGULSKA: Zawsze i na każdym? Byłabym ostrożna z generalizacją. W psychologii odchodzi się już od determinizmu. W życiu zdarzają się bardzo trudne sytuacje, ale nie możemy zakładać, że wpłyną na nasze życie wyłącznie negatywnie. Na pewno rozwód nie jest wpisany w cykl rozwojowy dziecka. Wiąże się z ogromną zmianą, do której trzeba się zaadaptować.

BARBARA ARSKA-KARYŁOWSKA: I większości dzieci zajmuje to dwa-trzy lata. Chociaż są i takie – powiedzmy, słabsze emocjonalnie – które potrzebują na to więcej czasu oraz dodatkowego wsparcia.

M.Ś.: Są też takie, dla których rozwód jest ulgą.

Ulgą?

M.Ś.: Bo na przykład żyły w rodzinie, w której od dawna był konflikt. Jak wiadomo z jeszcze innych badań, dzieci żyjące w pełnych rodzinach, w których są permanentne awantury albo ukryty konflikt, mają się najgorzej. Niektóre dzieci dzięki rozwodowi odzyskują rodzica, który do tej pory je zaniedbywał, pochłonięty np. pracą.

Ale jak się poczyta literaturę rozwodową, to te scenariusze na przyszłość dzieci rozwiedzionych rodziców są raczej ponure: kłopoty z budowaniem trwałych związków, niska samoocena, brak zaufania.

B.A.K.: Statystyki rzeczywiście mówią, że np. połowa dzieci rozwiedzionych rodziców czuje się samotna, podczas gdy wśród dzieci z pełnych rodzin samotne czuje się jedno na od siedmioro do dziesięcioro. Że więcej z nich wcześniej rozpoczyna życie seksualne, sięga po alkohol czy narkotyki. Ale to są statystyki.

M.Ś.: Trzeba też pamiętać, że my jesteśmy zanurzeni w pewnym przekazie kulturowym, który ma na nas wpływ. Inna była sytuacja dziecka rodziców, którzy rozchodzili się w latach 70., kiedy to było wstydliwą tajemnicą, inna jest teraz. Rozwody stały się bardziej powszechne, przynajmniej w środowiskach wielkomiejskich, więc jest większa gotowość, żeby o tym rozmawiać otwarcie.

I to dziecku jakoś pomaga?

B.A.K.: Oczywiście. Dla dziecka bardzo trudna psychologicznie jest sytuacja, kiedy czuje, że nie może nikogo, komu ufa, o coś ważnego zapytać. Czy to będzie seks, śmierć, czy właśnie rozwód. Robienie wokół tego tajemnicy, nawet jeśli nie mówi się dziecku wprost: „Tylko nie mów nikomu!”, nasila jego poczucie osamotnienia.

Jak powiedzieć dziecku o rozwodzie? A może nie mówić? Ostatnio usłyszałam od pewnej pięciolatki, że „ona nie wie, dlaczego teraz mieszka sama z mamą”.

M.Ś: Zastanawiam się, jaki może być powód nieinformowania dziecka. Może rodzice jeszcze nie podjęli decyzji? A może jedno z nich nie wyraża zgody na rozstanie i broni się przed powiedzeniem, co się stało, bo liczy, że to przejściowy kryzys? A może wychodzą z założenia, że jest za mała i nie zrozumie?

A zrozumie?

B.A.K.: Pięciolatek może nie zrozumieć słowa „rozwód”, ale dziecku w każdym wieku można „coś” powiedzieć. Bo ono i tak czuje, że coś się dzieje, tylko nie umie tego nazwać. Pamiętam trzyletnią pacjentkę, która dostawała napadów furii i w ogóle była trudna. Po jakimś czasie jej rodzice powiedzieli, że się rozstają, i przyznali: „Wie pani, ona wiedziała o tym wcześniej od nas. Wyczuwała to napięcie między nami”. Kiedy podjęli decyzję, uspokoiła się.

Jak można to zakomunikować kilkulatkowi?

B.A.K.: Można powiedzieć, że mama i tata bardzo się ze sobą nie zgadzają i będą teraz mieszkać osobno. „Czasem tata będzie cię odbierał z przedszkola, czasem mama. Czasem tata będzie cię kładł do łóżeczka, a czasem mama. Oboje cię kochamy i zawsze będziemy się tobą opiekować, ale nie będziemy już razem”.

M.Ś.: Rodzice są w tej uprzywilejowanej sytuacji, że coś wiedzą. Znają datę rozprawy, wiedzą, kto się wyprowadza, kto zostaje. Nawet jeśli to wiedza na najbliższy tydzień czy dwa, to już coś. Dziecko nie wie nic i traci poczucie bezpieczeństwa. Ważne, żeby powiedzieć mu jak najwięcej i poinformować o tym, co się nie zmieni, np. przedszkole, zajęcia z piłki nożnej, wizyty u dziadków, a przede wszystkim, że nie zmieni się relacja mama – dziecko i tata – dziecko, bo oni nie rozwodzą się z dzieckiem, tylko ze sobą.

Czy dziecko ma być świadkiem tego, jak jeden rodzic pakuje swoje rzeczy, czy lepiej mu tego oszczędzić?

M.Ś.: Znam pewną pięciolatkę, która z własnej inicjatywy pakowała ojcu garnki. Ale w tej rodzinie nie było konfliktu, było jasne, co jest czyje, i dziewczynka miała swobodny dostęp do obojga.

B.A.K.: Na pewno trzeba dziecko uprzedzić. Powiedzieć na przykład: „Teraz pójdziemy na lody, a w tym czasie mama czy tata się spakuje”. Nie może być tak, że dziecko wraca ze szkoły niczego nieświadome i zastaje pustą szafę. To traumatyczne przeżycie. Sama pamiętam to z własnego doświadczenia. Mój ojciec czekał, aż skończę pierwszy rok studiów, żeby się wyprowadzić. Ja o niczym nie miałam pojęcia. Wróciłam do domu po ostatnim egzaminie na pierwszym roku i zastałam pokój ojca ogołocony z mebli i książek. Rodzice mnie często pytają, czy dziecko musi wiedzieć, dokąd ten rodzic idzie. Tak, ma przynajmniej zobaczyć, gdzie mieszka. Nie musi tam nocować, jeśli to są warunki przejściowe, ale musi zobaczyć przynajmniej dom. Okno. Inaczej będzie się o rodzica martwić.

M.Ś.: Małe dzieci, w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, kiedy rodzic się wyprowadza, często myślą, że mogą coś zrobić, by temu zapobiec. „Może jak będę grzeczniejsza albo się rozchoruję, to zostanie?”. Magiczne myślenie jest charakterystyczne dla okresu rozwojowego.

B.A.K.: Mnie ostatnio kilkuletnia pacjentka zapytała: „Ale jak zrobię porządek w szufladzie, to tata wróci, prawda?”. No, nie. (…)


cały wywiad jest do przeczytania na stronie internetowej „Wysokich Obcasów”:

www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53664,18215355,Psychologia__Niektore_dzieci_dzieki_rozwodowi_odzyskuja.html


PSYCHOTERAPIA GDAŃSKPSYCHOLOG W GDAŃSKU

Kampanie społeczne: Projekt „Niezniszczalni.”

Psychoterapia GdańskW Wielkiej Brytanii powstał „Projekt Niezniszczalni”, który za pomocą fotografii stwarza przestrzeń do głosu osobom, które były ofiarami wykorzystywania seksualnego, gwałtu, przemocy w rodzinie lub pedofilii. Choć jest to smutny, przerażający i bolesny obraz, osoby, które odważyły się wziąć udział w Projekcie stają się bohaterami. Inspirują innych do wyjścia z cienia.  Przesyłając swoją wiadomość do świata, Ocaleni cytują oprawców lub używają słów, które zawsze pragnęli do nich skierować, lecz nigdy nie otrzymali takiej szansy.

 


Psychoterapia GdańskOrganizatorzy zachęcają do wzięcia udziału w Projekcie „Niezniszczalni”:

„Nie musisz pozostawać sam ze słowami, które nie dają Ci spokoju. Nie musisz przesyłać zdjęcia swojej twarzy, jeśli nie jesteś na to gotowy. Razem z nami użyj narzędzia mediów społecznościowych, aby odzyskać głos i przerwać milczenie.”


Fundacja „Ocaleni” została założona 20 stycznia 2015 roku. Misją i ideą jest przede wszystkim szeroko pojęta ochrona niewinnego dzieciństwa. Tak o sobie piszą założyciele:

„Naszą misją jest ocalenie dzieci i młodzieży przed rosnącymi zagrożeniami pedofilii, przemocy i wykorzystywania seksualnego poświęcając szczególną uwagę niebezpieczeństwom cybeprzestrzeni. Naszymi działaniami prewencyjno-interwencyjnymi obejmujemy uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych oraz podopiecznych placówek opiekuńczo-wychowawczych na terenie województwa pomorskiego.  Przygotowujemy także program, który dostarczy dorosłym kompetencji w zakresie kontroli rodzicielskiej. Pomagamy w ocaleniu osób, które doświadczyły wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie i dziś zmagają się z traumą. Przerywając milczenie i opowiadając swoją historię, Ocaleni pozbywają się łatki „ofiary” i wreszcie rozpoczynają walkę o siebie. Obecnie prowadzimy bezpłatne konsultacje z radcą prawnym i organizujemy samopomocową grupę wsparcia „Ocaleni”.”


więcej informacji na stronie internetowej Fundacji „Ocaleni”: www.ocaleni.org


PSYCHOTERAPEUTA GDAŃSK  PSYCHOTERAPIA GDAŃSK

Kampanie społeczne: „Happy Never After.” Kampania społeczna.

Psychoterapia Psychodynamiczna GdańskTytuł nowej kampanii społecznej Saint Hoax to mocno działające na wyobraźnię przeinaczenie znanego, bajkowego zdania: „Happy Never After”. Hasło zamieszczone na plakatach kampanii brzmi: „Kiedy on przestał traktować cię jak księżniczkę? Nigdy nie jest za późno, żeby z tym skończyć”. Artystka wykorzystała bajkowe postaci do dosłownego i metaforycznego pokazania, co dzieje się, gdy książę przestaje być księciem i zmienia się w kata swojej księżniczki. Jednak tym razem księżniczki nie wyglądają pięknie i nie są obiektem zazdrości. Wręcz przeciwnie, budzą litość i smutek. Każda z nich ma podbite oko, czy rozciętą wargę. Na pracach znanej graficzki widzimy posiniaczone i zakrwawione postaci Disneya, zdecydowanie przeczące mitowi bajkowego, cukierkowego zakończenia: „… I żyli długo i szczęśliwie.” Kontrowersyjne plakaty z wizerunkami pobitych księżniczek zwracają uwagę na przemoc w rodzinie, zmuszają do myślenia i łamią dotychczasowe tabu. Akcja ukazuje brutalne zderzenie z rzeczywistością dużej część kobiet – doświadczających przemocy ze strony najbliższych. Kampania „Happy Never After” ma na celu zwiększenie świadomości społecznej, dotyczącej przemocy wobec kobiet i zachęca ofiary do zwracania się o pomoc i zgłaszania przestępstw policji. Nikt nie śmiałby nawet pomyśleć, że ich bajki kończą się właśnie w taki sposób.

Psychoterapia Psychodynamiczna GdańskŻeby zwrócić uwagę na ważny problem społeczny nie przebiera się w środkach. Artystka, socjopolityczna aktywistka, satyryczka i działaczka społeczna tworząca pod pseudonimem Saint Hoax po raz kolejny wykorzystuje postacie bajkowe, by w dosadny sposób zwrócić uwagę społeczeństwa na problemy współczesnego świata. Na jej stronie internetowej (www.sainthoax.com) znajdują się kampanie między innymi przeciwko wykorzystywaniu seksualnemu dzieci, przemocy domowej wobec mężczyzn, anoreksji oraz walk w Strefie Gazy.

Psychoterapia Psychodynamiczna GdańskPsychoterapia Psychodynamiczna Gdańsk

więcej prac znanej artystki można zobaczyć na jej stronie internetowej: www.sainthoax.com


PSYCHOLOG GDAŃSKPSYCHOTERAPIA PSYCHODYNAMICZNA GDAŃSK

Kampanie społeczne: „Jestem mamy i taty.” Kampania społeczna.

Gabinet Psychoterapii w GdańskuW marcu 2014 r. ruszyła kampania społeczna Rzecznika Praw Dziecka „Jestem mamy i taty”, która ma zwrócić uwagę społeczeństwa na problem wikłania dziecka w sprawy rozwodowe rodziców oraz stawiania go w sytuacji konfliktu lojalnościowego wobec nich. Przypomina także, że każde dziecko ma prawo do kontaktów z obojgiem rodziców.

Z perspektywy dziecka największym problemem podczas rozwodu rodziców są towarzyszące mu destrukcyjne zachowania dorosłych. Skłóceni rodzice, czy opiekunowie nie przebierają w środkach walki między sobą. Dziecko mimowolnie staje się uczestnikiem wielu sytuacji, które poważnie naruszają jego poczucie bezpieczeństwa. W rezultacie chaos spowodowany rozstaniem sprawia, że prawa dziecka schodzą na dalszy plan.

Skalę problemu widać bardzo dobrze na przykładzie spraw wpływających do Biura Rzecznika Praw Dziecka. Szczególnie alarmujące są dane za rok 2013, gdzie blisko połowa spośród ok. 50 tys. podjętych spraw dotyczy kwestii okołorozwodowych.

Gabinet Psychoterapii w GdańskuChcąc zwrócić uwagę społeczeństwa na ten problem Rzecznik Praw Dziecka, Marek Michalak, podjął decyzję o przygotowaniu kampanii społecznej pod hasłem „Jestem mamy i taty”. Jej celem jest przypomnienie dorosłym, że dzieci należy traktować podmiotowo, a jednym z najważniejszych praw, które posiadają jest prawo do kontaktów z obojgiem rodziców:

– Często piszą do mnie same dzieci o wikłaniu ich w sprawy rozwodowe, manipulowaniu, ograniczaniu kontaktów z drugim rodzicem, czy wymuszaniu poparcia dla jednej ze stron. Dzieci proszą o pomoc, bo nie chcą być kartą przetargową w rozgrywkach opiekunów. Nie radzą sobie z tą sytuacją, która najzwyczajniej je przerasta. Dorośli nie zawsze potrafią odłożyć ambicje na bok i priorytetowo potraktować prawa i potrzeby dziecka, które – tutaj powiem brutalnie – nie prosiło się na świat i nie miało żadnego wpływu na wybór swoich rodziców – mówił Marek Michalak.

Gabinet Psychoterapii w GdańskuPrzyszłość dziecka, a w szczególności jego stabilność emocjonalna zależy w dużej mierze od tego, czy rodzice potrafią dojść do porozumienia w trakcie rozwodu i tuż po tym zdarzeniu:

– Dorośli mają prawo do rozstania, ale powinni pamiętać, że nic nie zwalnia ich z bycia odpowiedzialnym rodzicem. Niezależnie od tego, co się między nimi wydarzy, dla swoich dzieci zawsze pozostaną mamą i tatą. Dziecko to człowiek, tylko że mały, ma swoje prawa a jednym z nich jest właśnie prawo do kontaktów z obojgiem rodziców i to prawo winno być bezwzględnie przestrzegane, bo jest gwarantem prawidłowego rozwoju emocjonalnego dziecka – dodał Rzecznik.

Kampania wystartowała w marcu br. i potrwa do końca czerwca. Promują ją spoty radiowe, telewizyjne, kinowe, a także działania w prasie i Internecie.”

cytat ze strony internetowej: www.brpd.gov.pl/jestemmamyitaty


GABINET PSYCHOTERAPII W GDAŃSKU PSYCHOLOG W GDAŃSKU

Wykłady i spotkania psychologiczne w Trójmieście: Projekcje filmowe SWPS.

Gabinet Psychoterapii w Gdańsku„Z pokolenia na pokolenie – o traumie.” 12 czerwca 2014r. (w godzinach 18.00 – 21.00) odbędzie się kolejne spotkanie Rodzicielskiego Dyskusyjnego Klubu Filmowego w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie. Tym razem rozmowa będzie dotyczyła traumy a w trakcie spotkania odbędzie się projekcja filmu „Kret” w reżyserii Rafaela Lewandowskiego. Dyskusję poprowadzi Dorota Modrzyńska.


Dorota Modrzyńska – magister psychologii, specjalista terapii uzależnienia i współuzależnienia, certyfikowany psychoterapeuta psychoanalityczny, członek zwyczajny Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychoanalitycznej, certyfikowany psychotraumatolog w zakresie prowadzenia terapii i szkoleń. Pomoc psychoterapeutyczna w Gdańsku w ramach gabinetu prywatnego dla dorosłych, młodzieży i dzieci.


„Każde rodzicielstwo jest wyzwaniem, pracą niewidoczną i docenioną po latach. Wiele z tego mamy, bo możemy towarzyszyć naszym dzieciom w ciągłym procesie stawania się człowiekiem, korzystając z naszych przeżyć, przemyśleń i inspiracji. Przeglądamy się w dziecku jak w lustrze będącym mieszanką naszego własnego odbicia i jego indywidualności, osobistych wyborów. To trud ciągłego wewnętrznego dialogu pozwala na wypracowanie własnego stylu rodzicielskiego i osobisty rozwój.”

cytat zaczerpnięty ze strony internetowej: www.swps.pl


O filmie „Kret”: „Paweł rozkręca wraz z ojcem wspólny interes. Wszystko układa się pomyślnie do momentu, kiedy powstaje artykuł godzący w dobre imię rodziny. (…) Reżyser przykłada ogromną wagę do dialogów. Już dawno w polskim kinie nie słyszałem, by brzmiały one tak naturalnie, melodyjnie. Gdy obiektyw kamery wślizguje się do kuchni, by zarejestrować wspólny posiłek, odnosi się wrażenie, jakby właśnie weszło się w czyjś mikroświat, utkany z serii drobniutkich gestów i spojrzeń. Tutaj rodzina jest rodziną, a nie zbiórką aktorów klepiących tekst ze scenariusza.”

fragment opisu filmu z portalu internetowego Filmweb.pl


GABINET PSYCHOTERAPII W GDAŃSKU TERAPEUTA GDAŃSK

Konferencje, sympozja psychologiczne w Trójmieście: „Więzi czy więzy? Przemoc w rodzinie.”

Psycholog GdańskPrezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz wraz z Gdańskim Ośrodkiem Pomocy Psychologicznej, Instytutem Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego, Fundacją Psychologiczną oraz Wydawnictwem EneDueRabe zapraszają do wzięcia udziału w V Ogólnopolskiej Konferencji z udziałem gości zagranicznych z cyklu „Teoria i praktyka terapeutyczna” – „Więzi czy więzy? Przemoc w rodzinie.” Konferencja odbędzie się w dniach 6-7 grudzień 2013r. przy ul. Bażyńskiego 4 w Gdańsku (budynek Wydziału Nauk Społecznych UG). Na konferencję obowiązuje wcześniejsza rejestracja!


www.konferencja.raclawicka.gda.pl


Program Konferencji:

1 Dzień – 6 grudnia 2013r.

8.00 – 9.00 – Rejestracja uczestników, zapisy na warsztaty

9.00 – 9.30 – Uroczyste otwarcie konferencji przez Władze Miasta Gdańska, Władze UG, Dyrektor GOPP

Moderator I, II, III sesji – mgr Lech Kalita

I sesja

9.30 – 10.15 – dr n. med. Cezary Żechowski – wykład inauguracyjny – „Trauma – od neurobiologii do psychoanalizy”

10.15 – 11.00 – dr n. hum. Magdalena Chrzan-Dętkoś – wykład „Kogo zobaczę w lustrze? –psychoterapia dzieci i młodzieży, które doświadczyły urazów psychicznych

11.00 – 11.15 – Dyskusja, pytania od uczestników

11.15 – 11.45 – Przerwa kawowa
II sesja

11.45 – 13.00 – Gro Dahle – wykład „Zły człowiek (Sinna Mann)”

13.00 – 13.30 – Projekcja filmu „Zły Człowiek” reż. Anita Killi

13.30 – 13.45 – Dyskusja, pytania od uczestników

13.45 – 14.45 – Przerwa obiadowa

III sesja

14.45 – 15.30 – mgr Grażyna Lewko – wykład „Odzyskiwanie kontroli nad własnym ciałem u dzieci po inwazyjnych zabiegach medycznych”

15.30 – 16.15 – mgr Leszek Drozdowski „Dysocjacja – terra incognita? Od adaptacji do patologii”

16.15 – 16.30 – Dyskusja, pytania od uczestników

16.30 – 17.30 – „Czy psychoterapia jest niezbędna do uporania się z traumą?”
moderator mgr Leszek Drozdowski – panel dyskusyjny

17.30 – 18.30 – Poczęstunek z symboliczną lampką wina

 

2 Dzień – 7 grudnia 2013r.

8.00 – 9.00 – Rejestracja uczestników, zapisy na warsztaty, odbiór zaświadczeń

Moderator I, II sesji – dr Magdalena Błażek

I sesja

9.00 – 9.45 – prof. dr hab. Maria Beisert – wykład „Przemoc seksualna wobec dziecka w rodzinie”

9.45 – 10.15 – mgr Katarzyna Kurkiewicz – wykład „Pomoc dzieciom krzywdzonym seksualnie. Prezentacja modelu realizowanego na terenie Gdańska

10.15 – 10.45 – mgr Krzysztof Sarzała – wykład „Dobrodziejstwa i przekleństwa interwencji z wykorzystaniem procedury Niebieskiej Karty”

10.45 – 11.00 – Dyskusja, pytania od uczestników

11.00 – 11.30 – Przerwa kawowa

II sesja

11.30 – 12.00 – mgr Anna Jarząbek – wykład „Proces uwalniania się z więzów przemocy – na podstawie pracy z osobami doświadczającymi przemocy na różnych etapach pomagania”

12.00 – 12.45 – „Przemoc w rodzinie-kiedy interwencja, kiedy terapia
moderator prof. dr hab. Maria Beisert – panel dyskusyjny

12.45 – 13.15 – Przerwa kawowa

13.15 – 15.15 – Warsztaty

Warsztaty:

„Przemoc rzeczywista czy przemoc rzekoma? – analiza przypadków” (dr Magdalena Błażek, dr n. hum. Aleksandra Lewandowska-Walter)

„Psychoanalityczne spojrzenie na przemoc – praca z filmem „Zło” (mgr Lech Kalita, dr Justyna Świerszczyńska)

„Pomoc dzieciom krzywdzonym seksualnie. Prezentacja modelu realizowanego na terenie Gdańska” – seminarium (mgr Katarzyna Kurkiewicz)

„Kiedy i jak reagować na przemoc wobec dzieci?” (mgr Renata Durda)

„Dysocjacja – terra incognita? Od adaptacji do patologii” – seminarium (mgr Leszek Drozdowski)

„Trauma – od neurobiologii do psychoanalizy” – seminarium (dr n. med. Cezary Żechowski)


PSYCHOLOG GDAŃSKGABINET PSYCHOTERAPII GDAŃSK